🎯Iga Świątek nie zatrzymuje się na trawie! Danielle Collins tylko tłem w wielkiej walce Polki

Niektórzy przewidywali zacięty bój, inni nawet wątpili w formę Igi po trudniejszych poprzednich meczach. Tymczasem trzecia runda Wimbledonu okazała się absolutnym koncertem Świątek. Pokonując Danielle Collins 6:2, 6:3, Iga udowodniła, że kiedy wchodzi na najwyższe obroty, nie ma sobie równych.

Już pierwszy set był demonstracją dominacji. Collins została całkowicie zepchnięta do defensywy – nie mogła znaleźć rytmu ani odpowiedzi na dokładne zagrania Polki. Świątek grała jak z nut, a trybuny coraz mocniej dopingowały liderkę światowego rankingu.

W drugim secie Amerykanka próbowała podjąć walkę, ale było już za późno. Iga nie tylko miała inicjatywę, ale także błyskawicznie reagowała na każdą próbę kontrataku. Jej tenis był jak symfonia – perfekcyjny, emocjonalny i pełen polskiej siły.

Największe wrażenie robi jednak postawa Świątek poza kortem. Zawsze skromna, zawsze świadoma, kogo reprezentuje. “Polska to mój dom, to mój kręgosłup” – powiedziała po meczu. Te słowa poruszyły fanów, którzy czują, że Iga gra nie tylko dla siebie.

Na Wimbledonie Świątek nie tylko walczy o tytuł – ona pisze nowy rozdział historii polskiego sportu. I wygląda na to, że dopiero się rozkręca.