CELEBRITY
Pogrom u Fręch, ale co się wydarzyło w meczu Gauff. 57 minut i koniec

Coco Gauff nie dała szans Niemce. Amerykanka rozgromiła Seidel i zagra w ćwierćfinale WTA Stuttgart z Paolini Po błyskawicznym zwycięstwie Jessiki Peguli nad Magdaleną Fręch, kibice zgromadzeni na Porsche Arena w Stuttgarcie nie musieli długo czekać na kolejne jednostronne widowisko. Tym razem na kort wyszła czwarta rakieta świata – Coco Gauff – która zmierzyła się…
Coco Gauff nie dała szans Niemce. Amerykanka rozgromiła Seidel i zagra w ćwierćfinale WTA Stuttgart z Paolini
Po błyskawicznym zwycięstwie Jessiki Peguli nad Magdaleną Fręch, kibice zgromadzeni na Porsche Arena w Stuttgarcie nie musieli długo czekać na kolejne jednostronne widowisko. Tym razem na kort wyszła czwarta rakieta świata – Coco Gauff – która zmierzyła się z reprezentantką gospodarzy, młodą Ellą Seidel. Mecz ten zakończył się w jeszcze szybszym tempie niż poprzednie spotkanie – trwał zaledwie 57 minut, czyli o dwie krócej niż pojedynek Fręch z Pegulą. Zdecydowaną zwyciężczynią została mistrzyni US Open 2023, która oddała rywalce zaledwie dwa gemy, pokonując ją 6:1, 6:1.
W sobotnim ćwierćfinale turnieju WTA 500 Coco Gauff zmierzy się z Jasmine Paolini, która dzień wcześniej zapewniła sobie awans po wygranej nad Kateriną Siniakovą. Dla Amerykanki, podobnie jak dla Igi Świątek czy Aryny Sabalenki, występ w Stuttgarcie jest pierwszym turniejem na kortach ziemnych w tym sezonie. Ostatni mecz rozegrała jeszcze w marcu, w Miami, gdzie w walce o ćwierćfinał zmierzyła się z Magdą Linette. Od tamtego czasu miała sporo czasu na odpoczynek, treningi i adaptację do europejskich warunków.
Dzięki rozstawieniu z numerem 4, Coco Gauff miała wolny los w pierwszej rundzie i rozpoczęła zmagania dopiero od drugiej fazy turnieju. Trafiła w niej na Niemkę Ellę Seidel, która dostała się do głównej drabinki jako „szczęśliwa przegrana” z eliminacji, zastępując Danielle Collins – Amerykankę, która wycofała się z rywalizacji po losowaniu. Seidel wykorzystała swoją szansę w pierwszej rundzie, pokonując bardziej doświadczoną rodaczkę, Tatjanę Marię, po trzysetowej batalii 3:6, 7:6(2), 6:4. Nagrodą za zwycięstwo był mecz z jedną z największych gwiazd światowego tenisa – Coco Gauff.
Pojedynek rozpoczął się od serwisu Amerykanki. Choć pierwszy punkt padł łupem Seidel, to kolejne cztery akcje wygrała Gauff, obejmując prowadzenie 1:0. Już w kolejnym gemie Coco zdołała przełamać podanie Niemki, choć ta dzielnie broniła się przy dwóch pierwszych break pointach. Przy trzeciej okazji jednak skapitulowała. Chwilę później Seidel miała okazję do natychmiastowego odrobienia strat – przy stanie 15-40 miała dwa break pointy – ale nie wykorzystała żadnego z nich. Od tego momentu Gauff wygrała trzy punkty z rzędu i wyszła na prowadzenie 3:0.
Pomimo momentów ambitnej gry ze strony Seidel, Niemka długo nie potrafiła zdobyć swojego pierwszego gema. Udało jej się to dopiero przy stanie 0:5, kiedy utrzymała własne podanie do 15. Gauff odpowiedziała jednak błyskawicznie, pewnie serwując po seta. Pierwsza partia zakończyła się wynikiem 6:1, a mecz przebiegał w całkowitej kontroli Amerykanki.