CELEBRITY
Oficjalny komunikat z Londynu ws. Świątek. To był jednak podwójnie ważny ranking

Gdy Idze Świątek nie wiodło się już w pierwszych turniejach na kortach ziemnych, jeden z polskich portali poinformował, że sztab Igi Swiątek rozważa możliwość rezygnacji z gry na trawie i dłuższy urlop dla najlepszej polskiej tenisistki, by lepiej przygotować się do drugiej części sezonu. Iga zdementowała te plotki jeszcze w Rzymie, tuż przed startem zupełnie nieudanego dla niej turnieju WTA 1000. I właśnie przyszło z Londynu potwierdzenie jej słów: Świątek jest na liście startowej Wimbledonu. A wraz z nią czworo innych reprezentantów Polski.
Gdy Iga Świątek nie zdołała obronić tytułu w Madrycie, gładko przegrywając półfinał z Coco Gauff, a już wcześniej majc spore problemy w potyczkach z Dianą Sznajder czy Madison Keys, “Przegląd Sportowy Onet”, piórem red. Sebastiana Parfjanowicza, informował, że możliwa jest rezygnacja z gry na trawie. To by zaś oznaczało, że w punktacji WTA raszynianka będzie miała w rubryczce “Wimbledon” zero – bo to turniej obowiązkowy. “W razie klęski [w Rzymie i Paryżu], Świątek może rozważyć rezygnację z gry na trawie – tu do stracenia nie ma zbyt wielu punktów – i wykorzystać ten czas na dłuższy urlop, by z nowymi siłami wrócić na korty twarde i odpowiednio przygotować do US Open. Ale z tą decyzją zespół czekać będzie samego końca” – pisał “Przegląd Sportowy”.
Turniej w Rzymie rzeczywiście Polce nie wyszedł, po raz pierwszy od blisko czterech lat odpadła z WTA 1000 już na poziomie 1/32 finału. Został jeszcze Roland Garros, ale tuż przed startem rywalizacji w stolicy Włoch Iga dość jasno wypowiedziała się ws. Wimbledonu. – Kto to powiedział? – zdziwiła się Iga, zapytana o możliwość dłuższej przerwy, związanej z absencją na trawie. – Nie rozumiem tego. Jest teraz tak wiele teorii, powiedziałbym, zwłaszcza w polskich mediach na mój temat, które nie są prawdziwe. Myślę, nie wiem, że lubicie tworzyć artykuły, które przyciągną ludzi – mówiła. I zaznaczyła: