CELEBRITY
Burza po szalonym meczu w Paryżu. Już Świątek o tym mówiła. “Irytujące”

Pierwszym meczem w czwartkowym planie gier na korcie imienia Suzanne Lenglen było starcie francusko-hiszpańskie. Gospodarzy reprezentował niezwykle utalentowany Arthur Fils, a hiszpański tenis Jaume Munar. Faworytem był rzecz jasna Francuz, który prowadził już 2:0, ale ostatecznie wygrał po pięciosetowej batalii, w której istotną rolę w końcówce rozegrała francuska publika. – To nie może wyglądać jak cyrk –
Nie od dziś wiadomo, że francuska publiczność jest tą, z którą większość tenisistów mierzyć się nie lubi. Wielokrotnie na Roland Garros oglądaliśmy sytuacje, gdy kibice dawali o sobie znać i byli wręcz trudni do opanowania przez sędziów stołkowych. Przekonywały się o tym największe gwiazdy, na czele z Novakiem Djokoviciem.
W przypadku Serba zwykle bywało jednak tak, że gdy dochodziło do starć z francuskimi fanami i brzydkich gestów, to Djoković zwyczajnie zaczynał grać lepiej. Można było nawet odnieść czasem wrażenie, że trzykrotny mistrz tej imprezy szuka zwarcia z fanami, aby pobudzić się do walki z przeciwnikiem po drugiej stronie siatki.
Munar przejechał się Francuzach. Bolesne słowa Hiszpana
Z pewnością zupełnie inaczej do tego tematu podchodzić będzie Jaume Munar. Hiszpan w czwartek przed południem rozpoczął swój mecz drugiej rundy z reprezentantem gospodarzy – Arthurem Filsem. Spotkanie trwało blisko cztery i pół godziny. Po dwóch setach 2:0 prowadził Fils, ale Munar odrobił straty i doprowadził do piątej partii. W tej poległ 4:6 i to Francuz zagra w trzeciej rundzie paryskiego turnieju.
W końcówce doszło do scen, które obiegły świat. Przy stanie 5:4 dla Filsa serwował Munar. Hiszpan łatwo oddał pierwszy punkt, co rozpoczęło wiwatowanie kibiców na trybunach, następny punkt również trafił na konto Filsa, a publiczność coraz bardziej dawała o sobie znać. Gdy ważyły się losy meczu Munar przeciągał drugi serwis, bo kibice nie dawali mu możliwości skupienia.
Można było nawet odnieść wrażenie, że z racji na te niedogodności Hiszpan domagał się od arbitra przyznania mu pierwszego podania. Tak się jednak nie stało, a rywal Filsa został przez publiczność wybuczany i ostatecznie przegrał mecz, tracąc swoje podanie.
Po spotkaniu 28-latek w bardzo ostrych słowach skomentował zachowanie kibiców zasiadających na trybunach. – To wciąż jedno i to samo: hymn, przeszkadzanie przy serwisie, celowe prowokacje między piłkami… Jeśli popełniam podwójny błąd, to moja wina. Ale ta publiczność? Najbardziej irytująca ze wszystkich. To oczywiste. Mecze nie mogą przypominać cyrku – a tu wyglądało to jak teatr – powiedział bezlitośnie Hiszpan.
To oczywiście nie pierwszy raz, gdy ktoś zwraca francuskim kibicom uwagę. W przeszłości robiła to Iga Świątek, choć w zdecydowanie łagodniejszy sposób, ale z racji na swój status w Paryżu, Polka nie zebrała oczywiście jakiejś wielkiej fali krytyki.