CELEBRITY
“Iga by to wygrała”. Takich słów Aryny Sabalenki jeszcze nie było

– Gdyby Iga mnie wtedy pokonała, sądzę, że dziś to ona świętowałaby tytuł – przyznała szczerze Aryna Sabalenka na konferencji prasowej po przegranym finale Roland Garros. https://x.com/MTrabski/status/1931393512462750049 Aryna Sabalenka była zdecydowaną faworytką sobotniego finału na kortach Rolanda Garrosa. W drodze do decydującego meczu pokonała między innymi mistrzynię olimpijską Qinwen Zheng oraz obrończynię tytułu, Igę Świątek….
– Gdyby Iga mnie wtedy pokonała, sądzę, że dziś to ona świętowałaby tytuł – przyznała szczerze Aryna Sabalenka na konferencji prasowej po przegranym finale Roland Garros.
Aryna Sabalenka była zdecydowaną faworytką sobotniego finału na kortach Rolanda Garrosa. W drodze do decydującego meczu pokonała między innymi mistrzynię olimpijską Qinwen Zheng oraz obrończynię tytułu, Igę Świątek. W finale z Amerykanką prowadziła 7:6(5), ale ostatecznie to jej rywalka, druga rakieta świata, zachowała więcej zimnej krwi i wygrała mecz w trzech setach.
Białorusinka nie kryła rozczarowania – jak sama przyznała, rozegrała najgorszy finał w swojej karierze. Trudno się z nią nie zgodzić, biorąc pod uwagę aż 70 niewymuszonych błędów, jakie popełniła w tym spotkaniu. Tuż po zakończeniu meczu, ze łzami w oczach, przeprosiła swój sztab za swoją postawę na korcie.
– To naprawdę boli. Tym bardziej, że przez cały turniej prezentowałam się świetnie. Grałam z bardzo wymagającymi przeciwniczkami. Pokonałam mistrzynię olimpijską, wygrałam z Igą, a dziś wyszłam na kort i zagrałam okropnie – powiedziała. – Myślę, że gdyby Iga wygrała ze mną tamten półfinał, to dziś podniosłaby trofeum. I właśnie to boli najbardziej – zakończyła.