CELEBRITY
Było 5:0 dla Polek i zabrzmiał ostatni gwizdek. Koniec marzeń, było blisko

Reprezentacja Polski do lat 19 rozegrała bez wątpienia swój najlepszy mecz podczas mistrzostw Europy. Biało-Czerwone rozbiły Szwecję aż 5:0, pokazując ofensywną siłę i ogromną determinację. Po raz kolejny bohaterką drużyny została Weronika Araśniewicz, która zdobyła dwa gole i udowodniła, że jest jedną z największych nadziei polskiego futbolu. “Talent generacyjny” – napisał o niej jeden z użytkowników portalu X. Niestety, mimo wysokiego zwycięstwa, nasza drużyna nie zdołała awansować do półfinału turnieju.
Polki dobrze rozpoczęły turniej, remisując 1:1 z reprezentacją Włoch. Jedyną bramkę dla Polski zdobyła wówczas Araśniewicz, która coraz śmielej puka do drzwi największych europejskich klubów, z FC Barceloną na czele. W drugim meczu drużyna prowadzona przez Katarzynę Barlewicz została jednak rozgromiona przez Francję aż 0:6, co znacznie skomplikowało sytuację w grupie. Przed ostatnim spotkaniem ze Szwecją szanse na awans były bardzo nikłe, ale Polki nie zamierzały się poddawać.
Araśniewicz show w meczu ze Szwecją
Od pierwszych minut meczu zespół wykazywał ogromną koncentrację i determinację. Na murawie pojawiły się m.in. Nina Abe, Zuzanna Witek, Iga Witkowska i, oczywiście, Araśniewicz. Już w 6. minucie napastniczka otworzyła wynik spotkania – popisała się indywidualną akcją, wpadła w pole karne, położyła obrończynię i z zimną krwią pokonała bramkarkę rywalek.
„Araśniewicz robi różnicę. Kiedy ma piłkę, zawsze dzieje się coś niezwykłego. To prawdziwy talent generacyjny” – komentowano w mediach społecznościowych.
Choć Polki objęły prowadzenie, to mecz był przez dłuższy czas wyrównany, a obie strony miały swoje okazje. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, a trenerka Barlewicz zdecydowała się na zmiany. W drugiej połowie na boisko weszły Emilia Sobierajska i Maja Zielińska. Już chwilę po wznowieniu gry ta druga zaliczyła fantastyczną asystę – dośrodkowała idealnie na głowę Araśniewicz, która w nietypowy sposób, uderzeniem kolanem, zdobyła swojego drugiego gola w meczu.
Później na boisku pojawiły się kolejne zmienniczki – m.in. Kinga Wyrwas i Julia Gutowska – i obie miały ogromny wpływ na końcowy rezultat. W 85. minucie Wyrwas wykorzystała dobre podanie i ustaliła wynik na 3:0. Ale Polki nie zamierzały na tym poprzestać. W doliczonym czasie gry prawdziwy popis dała Gutowska. Najpierw wykorzystała świetną akcję Zielińskiej i podwyższyła na 4:0, a chwilę później wygrała fizyczny pojedynek z obrończynią i ustaliła wynik spotkania na 5:0.
Polska – Szwecja 5:0 (1:0)
Bramki: Araśniewicz (6’, 47’), Wyrwas (85’), Gutowska (90+3’, 90+5’)
Choć polska drużyna odniosła efektowne zwycięstwo i zakończyła fazę grupową z przytupem, to niestety nie wystarczyło to do awansu do półfinału. W równolegle rozgrywanym meczu Włoszki przegrały z Francją 1:2, ale dzięki lepszemu bilansowi bramek (zaledwie o jedną!) to one znalazły się w najlepszej czwórce turnieju.
Mimo braku awansu, młode Polki – z Araśniewicz na czele – pokazały ogromny potencjał i dały kibicom wiele powodów do dumy.