CELEBRITY
Polska dyplomacja zaliczyła spektakularną klęskę, gdy kluczowe wydarzenia dotyczące Ukrainy odbyły się bez naszego udziału. Co poszło nie tak?

Patrząc na to, jacy europejscy liderzy polecieli do USA razem z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, i widząc, że nie ma wśród nich polskiego przedstawiciela, odczuwałem mieszankę wstydu i zażenowania. Na krajowym podwórku prezydent Karol Nawrocki i premier Donald Tusk chętnie prężą muskuły, wzajemnie się podszczypując, ale w kluczowym dla przyszłości świata momencie obaj zostali przez Donalda Trumpa wystawieni poza nawias — pisze w komentarzu redaktor naczelny “Faktu” Michał Wodziński.
Wielka szkoda, że kiedy na naszych oczach pisze się współczesna historia świata i rozstrzyga przyszłość Ukrainy, najważniejsze postaci polskiej polityki obserwują te wydarzenia w telewizji. Nie spodziewam się, by w Pałacu Prezydenckim czy Kancelarii Prezesa Rady Ministerów wyciągnięto z tego wnioski. Naszą narodową specjalnością nie jest, jak wydaje się niektórym, zjednoczenie w ważnych momentach, ale manifestowanie niekończących się podziałów.
Szukaj w serwisie…
Szukaj
Polityka
Blamaż Polski ws. Ukrainy. Michał Wodziński: odczuwałem mieszankę wstydu i zażenowania
Blamaż Polski. Michał Wodziński: Wypisaliśmy się z hukiem. To spektakularna klęska
Michał Wodziński
Michał Wodziński
Redaktor naczelny Faktu
Data utworzenia: 19 sierpnia 2025, 12:20.
Udostępnij
Patrząc na to, jacy europejscy liderzy polecieli do USA razem z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, i widząc, że nie ma wśród nich polskiego przedstawiciela, odczuwałem mieszankę wstydu i zażenowania. Na krajowym podwórku prezydent Karol Nawrocki i premier Donald Tusk chętnie prężą muskuły, wzajemnie się podszczypując, ale w kluczowym dla przyszłości świata momencie obaj zostali przez Donalda Trumpa wystawieni poza nawias — pisze w komentarzu redaktor naczelny “Faktu” Michał Wodziński.
Ani prezydent, ani premier, ani żaden inny przedstawiciel polskich władz nie uczestniczył w rozmowach w Białym Domu w sprawie Ukrainy.5
Zobacz zdjęcia
Ani prezydent, ani premier, ani żaden inny przedstawiciel polskich władz nie uczestniczył w rozmowach w Białym Domu w sprawie Ukrainy. Foto: Ken Cedeno/Reuters; Aleksander Majdański/Damian Burzykowski/Newspix.pl / Fakt.pl
Wielka szkoda, że kiedy na naszych oczach pisze się współczesna historia świata i rozstrzyga przyszłość Ukrainy, najważniejsze postaci polskiej polityki obserwują te wydarzenia w telewizji. Nie spodziewam się, by w Pałacu Prezydenckim czy Kancelarii Prezesa Rady Ministerów wyciągnięto z tego wnioski. Naszą narodową specjalnością nie jest, jak wydaje się niektórym, zjednoczenie w ważnych momentach, ale manifestowanie niekończących się podziałów.
Szczyt w Białym Domu ws. Ukrainy bez Polski. Michał Wodziński: spektakularna klęska
Wydarzenia ostatnich dni trudno rozpatrywać inaczej niż w kategoriach spektakularnej klęski polskiej dyplomacji. Oto z hukiem wypisaliśmy się ze ścisłego grona państw, z których głosem w polityce międzynarodowej liczą się ci najważniejsi. Choć może już samo przekonanie, że głowy wielkich mocarstw wsłuchują się w polski głos, było naiwnością.
Absencja polskiego przedstawiciela w Białym Domu rodzi wiele uzasadnionych pytań. Czy to prawda, że kiedy premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer nagle przerwał rodzinny urlop, by polecieć do Waszyngtonu, szef polskiego rządu przebywał na wakacjach? A może to nowy prezydent RP zniechęcił do siebie Trumpa wypowiedziami na temat Rosji i Władimira Putina? Czyżby Nawrockiego nie chciał też w Białym Domu sam Zełenski? Wątpię, byśmy poznali kiedykolwiek rozwiewające te wątpliwości wyjaśnienia.