CELEBRITY
Sceny po meczu Świątek. Nie do wiary, do czego doszło na trybunach. Bez skrupułów

Niewyobrażalny chaos po meczu Świątek – kibice stracili wszelkie zahamowania w Nowym Jorku
Iga Świątek potrzebowała zaledwie godziny, aby zameldować się w drugiej rundzie US Open, ale to nie jej dominacja na korcie przyciągnęła największą uwagę. To, co wydarzyło się tuż po jej zwycięstwie, zszokowało wszystkich na trybunach Arthur Ashe Stadium i stało się tematem rozmów tysięcy kibiców.
Wymarzony początek w Nowym Jorku
Polska gwiazda rozpoczęła swoją kampanię w najlepszy możliwy sposób, odprawiając Kolumbijkę Emilianę Arango wynikiem 6:1, 6:2. Jednostronny rezultat był jasnym sygnałem: Świątek przyjechała do Nowego Jorku, by walczyć o trofeum.
Po meczu przyznała, że warunki były wymagające, ale szybko się dostosowała.
> – Starałam się przyzwyczaić do kortu, do innego rytmu niż w Cincinnati, a przede wszystkim do światłocienia. Połowa piłek, gdy byłam po drugiej stronie, po prostu znikała. Ale to nie miało większego znaczenia – dostosowałam się dobrze i dzięki temu grałam solidnie – wyjaśniła Świątek.
Szokujące sceny na trybunach
To jednak, co stało się chwilę później, okazało się prawdziwym tematem wieczoru. Świątek rozdawała autografy, a następnie posłała w trybuny kilka podpisanych piłek tenisowych. W jednej chwili Arthur Ashe Stadium eksplodował chaosem.
Szansa na złapanie piłki od Świątek była dla kibiców nie do odparcia. Świadkowie mówili o „czystym szaleństwie”. Fani z różnych zakątków – nie tylko z Polski – rzucili się desperacko, przepychając i zderzając się nawzajem, jakby chodziło o skarby bezcennej wartości.
„Złapać piłkę od Igi Świątek to marzenie każdego kibica – i to bynajmniej nie tylko z Polski” – napisał Eurosport Polska, publikując krótkie nagranie pokazujące całe zajście. Klip natychmiast obiegł internet, a widzowie mogli zobaczyć, jak fani walczą zawzięcie o bezcenną pamiątkę.
Historyczne rekordy padają
Zwycięstwo Świątek nie było zwykłą formalnością – zapisało się w historii tenisa. Polka wyprzedziła Monicę Seles w klasyfikacji najdłuższych serii wygranych meczów otwarcia w erze Open. Rekord wynosi teraz imponujące 65 spotkań.
Świątek wyrównała także osiągnięcie Agnieszki Radwańskiej – 24 wygrane mecze otwarcia z rzędu w turniejach wielkoszlemowych. Radwańska zbudowała tę serię między Roland Garros 2009 a Australian Open 2015. Raszynianka swoją rozpoczęła właśnie podczas US Open 2019, co nadaje temu wyczynowi dodatkowego znaczenia.
Co czeka w drugiej rundzie?
Teraz poprzeczka zawieszona jest jeszcze wyżej. W kolejnej rundzie Świątek zmierzy się z Holenderką Suzan Lamens, która w pierwszym meczu pokonała Valerie Glozman 6:4, 6:2. Choć jej ranking nie stawia jej w roli faworytki, to właśnie dzięki temu może być niezwykle groźna.
Jedno pozostaje pewne: Świątek jest jedną z głównych kandydatek do końcowego triumfu w Nowym Jorku. A po pierwszym meczu, w którym połączyła bezlitosną skuteczność z widowiskowym chaosem na trybunach, oczy całego świata skierowane są na jej kolejny krok.