Mateusz Morawiecki: TVP Jacka Kurskiego niszczyła mój wizerunek

Mój wizerunek był niszczony bardzo często przez kierownictwo najwyższe TVP — mówi w rozmowie z Radiem Zet Mateusz Morawiecki, komentując działalność Telewizji Publicznej, gdy jej szefem był Jacek Kurski.

Mateusz Morawiecki w 2021 r., gdy był premierem, miał wyrażać swoje niezadowolenie z tego, że Telewizja Polska konsekwentnie go pomija w swoich materiałach. Podobną taktykę publiczny nadawca stosował wobec Konfederacji. Po kilku latach polityk PiS odniósł się do tych doniesień.

– Myślę, że tutaj akurat nasza polityka względem Konfederacji nie była właściwa i ja akurat jako osoba, która zdaje się, że tam podlegała zasadzie dziewięciu sekund, wiem coś o tym. Mój wizerunek był niszczony bardzo często przez kierownictwo najwyższe TVP. Nie obserwowałem tego bardzo dokładnie, bo w ogóle telewizji za bardzo nie oglądam i nie oglądałem. Jeżeli podobne działania były prowadzone wobec Konfederacji, to nie dziwię się ich pretensjom – stwierdził Mateusz Morawiecki w Radiu Zet.

Doktryna dziewięciu sekund wobec Morawieckiego
Na początku czerwca 2019 r. informowaliśmy w Onecie, że flagowe programy informacyjne telewizji publicznej marginalizują premiera. W kampanii przed eurowyborami był on pokazywany drastycznie rzadziej niż przed wyborami samorządowymi. Jak wynikało z informacji Onetu, to świadoma decyzja prezesa TVP Jacka Kurskiego.

Jak ustaliliśmy, Kurski wprowadził nieoficjalny zapis na Morawieckiego. To tzw. doktryna dziewięciu sekund — w sumie dziennie w “Wiadomościach” premier nie powinien być pokazywany dłużej niż właśnie przez dziewięć sekund. W praktyce — ze względów technicznych — premier był pokazywany średnio nieco więcej (11-12 s). Morawiecki był jednak wycinany nawet w końcówce kampanii, gdy uczestniczył w akcji pomocy powodzianom.