Awantura w sejmowej restauracji. Łukasz Mejza zaatakował senatora. Padały wulgaryzmy

“Nie trzymasz ciśnienia, dziadku”, “Jesteś chorym psychicznie oszustem” — takie słowa miał kierować Łukasz Mejza w stronę Wadima Tyszkiewicza w restauracji w Nowym Domu Poselskim. Senator oraz jego żona musieli słuchać wulgaryzmów, a nawet propozycji seksualnych. Zupełnie odmienną wersję wydarzeń przedstawił poseł PiS. Kulisy skandalu opisała “Rzeczpospolita”.

Dziennik opublikował notatkę przekazaną po incydencie do marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Do zdarzenia doszło 24 kwietnia br. ok. godz. 10.30 w restauracji w Nowym Domu Poselskim.

Do bufetu, przy którym Tyszkiewicz stał z żoną, podszedł Mejza z kilkuletnim dzieckiem. “Prowokacyjnie zaczął zaczepiać mnie i moją żonę, używając słów obelżywych i zwrotów” — przekazał senator. Wśród nich padały słowa: “jesteś chorym psychicznie oszustem”, “trzęsiesz się, dziadku”, “nie trzymasz ciśnienia”. “Rzeczpospolita” wymienia jedynie najdelikatniejsze sformułowania, zaznaczając, że większość, w tym propozycje o charakterze seksualnym, nie nadają się do publicznego cytowania.

Skandal w sejmowej restauracji. Mejza wulgarnie obrażał senatora
Dziennik o kulisy zajścia zapytał senatora Niezależnych i Samorządnych. Jak twierdzi Tyszkiewicz, Mejza z “cynicznym uśmiechem” chciał go sprowokować. — Mówiąc wprost, chodziło mu o to, żebym w obronie mojej żony, jej i swojego honoru dał mu w twarz — wyjaśnia polityk, podkreślając, że zachował zimną krew. Przypomina także, że to nie pierwsze spięcie między nim a posłem PiS. W przeszłości na korytarzu sejmowym rozdzielał ich inny polityk.

Mejza zaprzecza, chce publikacji całego oświadczenia
Zupełnie inną wersję wydarzeń przekazał Mejza. Potwierdza, że doszło do awantury i twierdzi, że to on został zaczepiony przez senatora, więc postanowił się bronić. Poseł PiS uważa, że Tyszkiewicz zazdrości mu sukcesów w pracy dla woj. lubuskiego.