Connect with us

CELEBRITY

Bez niego w Polsce będzie Rosja.

Published

on

Bez niego w Polsce będzie Rosja.

Kamil Broszko: Czy czeka nas w Polsce wojna pełnoskalowa? Bo z wojną hybrydową już chyba mamy do czynienia, ale ona dzieje się gdzieś w cieniu, a najbardziej jako społeczeństwo lękamy się konwencjonalnych działań wojennych, karabinów, piechoty, czołgów.
Stanisław Koziej: Słusznie pan zauważa, że owa wojna hybrydowa w istocie rzeczy już trwa. Wynika z faktu, że mamy od dłuższego czasu drugą zimną wojnę – między Rosją i Zachodem. Rosja tę wojnę zapowiedziała dużo wcześniej, już w 2007 r. Wtedy Putin wygłosił swój program na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Natomiast praktycznie od aneksji Krymu w 2014 r. mamy już konfrontację oczywistą, jawną między Rosją i Zachodem. Przybrała ona szczytowy wymiar z chwilą pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę. Przyczyną tej wojny jest chęć podważenia przez Rosję istniejącego ładu międzynarodowego. Wojna w Ukrainie jest tak naprawdę jednocześnie konfrontacją Rosji z Zachodem. Owa konfrontacja odbywa się między innymi w wymiarze informacyjnym – co jakiś czas słyszymy ze strony Rosji salwy propagandy. Szczególnie specjalizuje się w tym Dmitrij Miedwiediew, który wygłasza straszne tyrady o atakach nuklearnych albo prowokuje, na przykład przedstawiając tezy fałszywe z historycznego punktu widzenia. Wojna Rosji z Zachodem odbywa się też w cyberprzestrzeni. Niedawno nasz szef Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni powiedział, że Polska jest najbardziej intensywnie atakowanym państwem z naszego regionu. Zatem zimna wojna i w jej ramach wojna hybrydowa, odbywająca się poniżej progu otwartej agresji, trwa. Natomiast jeżeli chodzi o wojnę gorącą, która ma charakter typowo zbrojny, to nie da się dziś jednoznacznie odpowiedzieć, czy będzie i kiedy będzie. Trzeba tę kwestię uwarunkować: wszystko zależy od wyniku wojny w Ukrainie. Od tego, czy Rosja tę wojnę wygra, a jeżeli tak, to jakim kosztem i kiedy. Czy może tę wojnę przegra, czy też może będzie ona trwała bardzo długo, z różnymi konsekwencjami. W zależności od scenariusza musimy postrzegać ryzyka związane z bezpośrednią agresją Rosji na NATO, w tym na Polskę. Oczywiście najbardziej niebezpieczny scenariusz jest taki, że Rosja wygrywa. I to wygrywa szybko, bez dalszych dużych strat.

KB: A w jakiej sytuacji Rosja może wygrać?
SK: Tylko wtedy, kiedy Zachód zaprzestanie popierania i zaopatrywania wojskowego Ukrainy. A może to zrobić, bojąc się eskalacji rosyjskiej, aż po wojnę nuklearną. Rosja straszy Zachód nie tyle strategiczną bronią atomową – pod tym względem jest w równowadze z amerykańskim arsenałem nuklearnym – ale szantażuje zachodnią opinię publiczną i decydentów politycznych użyciem taktycznej broni atomowej. Jest to niestety prawdopodobne choćby z uwagi na rosyjską doktrynę użycia owej broni, która dla niepoznaki nazywa się doktryną deeskalacji nuklearnej. Zakłada ona, że w pierwszym kroku nie musi być uderzenia bronią atomową w konkretne obiekty, ale nastąpi odpalenie takiego ładunku w powietrzu, nad morzem, czyli w neutralnym miejscu, aby tym samym dać sygnał drugiej stronie, że jesteśmy na progu wojny atomowej, choć jednocześnie jesteśmy gotowi negocjować pokój. Tego się Zachód obawia i gdy lęk będzie mocny, może spowodować zaprzestanie popierania Ukrainy. Gdyby w takich warunkach Rosja wygrała z Ukrainą, to miałaby od razu psychologiczną przewagę nad Zachodem – utwierdziłaby się w przekonaniu, że Zachód jest podatny na szantaż i dopóki trwa jego informacyjne obezwładnienie, to można dalej tę sytuację wykorzystywać. Wtedy celem strategicznym Rosji, bardzo niebezpiecznym dla nas, mógłby być korytarz do Kaliningradu, czyli lądowe połączenie z Białorusi do obwodu kaliningradzkiego. Byłoby to dla Rosji szczególnie istotne, bo w ostatnim czasie utraciła swoje atrybuty na Bałtyku. Kiedy Szwecja i Finlandia wstąpiły do NATO, Rosja została zapędzona do portu w Petersburgu, nie ma swobodnej łączności morskiej z obwodem kaliningradzkim. W przypadku zwycięstwa nad Ukrainą Rosja zdobyłaby na południu lądowe połączenie ze strategicznie ważnym dla panowania na Morzu Czarnym Krymem. Na północy takim celem jest lądowe połączenie z Kaliningradem. Dlatego uważam, że ryzyko tego typu rosyjskiej operacji wojennej o przesmyk suwalski jest duże. Zatem oceniam jako mało prawdopodobną pełnoskalową agresję przeciwko NATO, gdyż Rosja zdaje sobie sprawę, że nie ma koniecznej przewagi. Natomiast błyskawiczny rajd Rosjan na przesmyk suwalski, a potem szantaż NATO bronią atomową to już jest scenariusz, niestety, realny i na niego Polska powinna być dobrze przygotowana.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKwow24