CELEBRITY
Burza wokół Nawrockiego. W centrum kawalerka i 80-latek. “To się nie mieści w głowie”

latek. “To się nie mieści w głowie”
Szymon Nawrocki po raz kolejny znalazł się w centrum ogólnopolskiej burzy medialnej. Tym razem nie chodzi jednak o jego ostre wypowiedzi, populistyczne hasła czy niekonwencjonalną kampanię prezydencką. Sprawa, która wstrząsnęła opinią publiczną, dotyczy maleńkiej kawalerki w centrum miasta i 80-letniego emeryta, który twierdzi, że został z niej niesprawiedliwie usunięty. W tle – nazwisko Nawrockiego i jego powiązania z firmą, która nabyła lokal. “To się nie mieści w głowie” – komentują mieszkańcy, a sztab kandydata próbuje ugasić kryzys wizerunkowy.
Kawalerka, która wywołała ogień
Wszystko zaczęło się od reportażu śledczego opublikowanego przez lokalną gazetę „Echo Śródmieścia”. Dziennikarze opisali przypadek pana Stanisława – 80-letniego byłego kolejarza, który od ponad 40 lat mieszkał w niewielkiej kawalerce przy ulicy Górnośląskiej. Choć mieszkanie formalnie należało do miasta, pan Stanisław miał do niego prawo lokatorskie, regularnie opłacał czynsz i nigdy nie zalegał z płatnościami.
W 2023 roku nieruchomość przeszła w prywatne ręce. Jak ustalili dziennikarze, została sprzedana firmie deweloperskiej zarejestrowanej na podstawionego właściciela. Według dokumentów, jednym z doradców spółki był… Szymon Nawrocki – wtedy jeszcze mniej znany przedsiębiorca, dziś kandydat na prezydenta Polski.
W marcu 2024 roku pan Stanisław otrzymał pismo o „wypowiedzeniu stosunku najmu z powodu planowanego remontu i zmiany funkcji lokalu”. Następnie, jak sam relacjonuje, rozpoczął się dramat. – Próbowali mnie zastraszyć, przysyłali ludzi, którzy stukali do drzwi, mówili, że muszę się wynieść. Dostałem propozycję, żeby “dla świętego spokoju” wziąć 15 tysięcy złotych i się wynieść – opowiadał dziennikarzom łamiącym się głosem.
Powiązania z Nawrockim
Nazwisko Nawrockiego pojawia się w dokumentach spółki „Nova Centrum Development”, która przejęła lokal. Według danych KRS, pełnił on funkcję „zewnętrznego doradcy ds. projektów rewitalizacyjnych”. Choć sam Nawrocki nie był formalnym właścicielem firmy, jego podpis widnieje na kilku dokumentach przedstawionych w reportażu – m.in. koncepcji modernizacji kamienicy, która zakładała przekształcenie mieszkań lokatorskich w luksusowe apartamenty pod wynajem krótkoterminowy.
Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, internet zawrzał. Pod hashtagiem #KawalerkaNawrockiego zaczęły pojawiać się tysiące komentarzy. Internauci pytali: „Jak ktoś, kto obiecuje ludziom godność, wyrzuca starszego człowieka na bruk?”, „Gdzie są wartości, o których mówi ten kandydat?”. Nie brakowało też memów, grafik i porównań do znanych afer reprywatyzacyjnych.
Odpowiedź sztabu
Sztab Szymona Nawrockiego zareagował szybko – zwołano konferencję prasową, na której kandydat stanowczo zaprzeczył, jakoby miał jakikolwiek udział w nieetycznych działaniach.
– Nie mam i nigdy nie miałem wpływu na decyzje właścicieli spółki Nova Centrum. Moja rola była czysto doradcza, związana z analizą urbanistyczną. Nie wiedziałem o żadnym konflikcie z lokatorem – mówił Nawrocki, podkreślając, że „gdyby miał świadomość, że komuś dzieje się krzywda, zareagowałby natychmiast”.