CELEBRITY
Chwile grozy w trakcie meczu mistrzyni US Open. Musiały interweniować służby medyczne

Chwile grozy w trakcie meczu mistrzyni US Open. Musiały interweniować służby medyczne
Emma Raducanu z pewnością na długo zapamięta tegoroczną edycję turnieju WTA 1000 w Miami. Brytyjska gwiazda po raz pierwszy od dawna zdołała przerbnąć przez pierwsze rundy, pokonując na swojej drodze Ishii Sayakę, Emmę Navaro, McCartney Kessler oraz Amandę Anisimovą. W ćwierćfinale mistrzyni US Open z 2021 roku przyszło zmierzyć się z rozstawioną z numerem czwartym Jessiką Pegulą. Na początku spotkania wiele wskazywało na to, że będzie to naprawdę wyrównany pojedynek. Pierwszy set zakończył się triumfem Amerykanki, jednak w drugim lepsza była Brytyjka. Zwyciężczynię poznaliśmy dopiero w trzecim secie. Z awansu do półfinału Miami Open cieszyła się Pegula, który wygrała mecz 6:4, 6:7(3), 6:2.
Alexander Zverev – Arthur Fils. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Problemy Emmy Raducanu w meczu z Pegulą. Medycy wkroczyli do akcji
W trakcie trwającej blisko dwie i pół godziny trzysetowej batalii w Miami doszło do naprawdę niepokojących scen. Podczas drugiego seta Emma Raducanu zgłosiła, że nie czuje się najlepiej i ma zawroty głowy. Błyskawicznie zareagowały służby medyczne, które zajęły się tenisistą. Pobrano jej nawet krew, aby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Ostatecznie mistrzyni US Open w 2021 roku postanowiła wrócić do rywalizacji i kontynuowała grę.
Po meczu w rozmowie z mediami Raducanu wróciła wspomnieniami do sytuacji z drugiego seta i wytłumaczyła dziennikarzom, co dokładnie się stało. “Po prostu czułam się naprawdę oszołomiona. Poczułam się słabo. (…) Nie wiem, było bardzo wilgotno i musiałyśmy długo czekać (na rozpoczęcie meczu – przyp. red.). Więc być może to była po prostu kumulacja, a także punkty zdobyte fizycznie, poza tym były długie wymiany i trudne warunki. Nie wiem, jak udało mi się pozbierać w drugim secie, ale w trzecim na pewno trochę się męczyłam” – przyznała.