CELEBRITY
Drugi test DNA potwierdza: Iga Świątek jest nieślubną córką — nie łączy jej żadna więź krwi z Tomaszem Świątkiem.

Na chwilę Iga poczuła, że świat się zatrzymał. Stała w białym korytarzu szpitala w Warszawie, otoczona szumem maszyn i odległym dźwiękiem kroków pielęgniarek. W dłoniach trzymała wynik testu DNA, a obok niej stał ojciec, trzymając ją za rękę w sposób, który nigdy wcześniej nie wydawał się tak kruchy i pełen napięcia.
— Musimy to zrobić jeszcze raz — powiedział w końcu, głosem, który drżał, choć próbował brzmieć pewnie. — Dla pewności. Dla nas.
Iga skinęła głową, choć serce waliło jej jak szalone. Przez lata myślała, że zna prawdę o swojej rodzinie. Wierzyła, że ojciec, który ją wychował, był tym, kogo zawsze kochała i komu ufała. Teraz wszystko było jakby odwrócone do góry nogami.
Szpitalna sala, w której miało dojść do powtórnego pobrania próbki, wydawała się zimna i obca. Białe ściany odbijały światło fluorescencyjnych lamp, a odgłos wirującego wentylatora nad głową brzmiał jak rytmiczny, niepokojący bęben. Iga usiadła na krześle, czując, jak dłonie ojca ściskają jej własne w nerwowym geście wsparcia.
— Pamiętasz, kiedy byłaś mała i bałaś się igieł? — zapytał cicho, próbując rozluźnić napięcie.
Iga spojrzała na niego i uśmiechnęła się słabo. — Tak… pamiętam. Ale to nie jest zwykła igła. To… cała prawda.
Ojciec przytaknął, a w jego oczach pojawiła się mieszanka smutku, wstydu i determinacji. — Prawda, która może nas wszystkich zmienić — powiedział. — Ale musimy ją poznać.
Pielęgniarka weszła z tacą, na której leżały sterylne strzykawki i probówki. Jej twarz była uprzejma, ale profesjonalna, jakby wiedziała, że zaraz będzie świadkiem czegoś więcej niż zwykłego badania.