CELEBRITY
Drugie dno losowania w Rzymie. Nie wszystko w rękach Świątek. Na pomoc Sabalenka…

Turniej w Rzymie jest ostatnią imprezą z podstawowego cyklu WTA, która wlicza się do rankingu obowiązującego podczas rozstawiania zawodniczek w drugim tegorocznym turnieju Wielkiego Szlema – French Open. Zarazem po raz pierwszy od Australian Open w 2022 roku może się zdarzyć, że Iga Świątek nie znajdzie się w pierwszym szeregu rozstawienia – jako jedynka lub dwójka. Losowanie turnieju na Foro Italico wyjaśniło już zasadniczą wątpliwość – wskazało tę tenisistkę, która może zabrać Polce “dwójkę”, nawet jeśli Iga wygra turniej.
W tygodniu poprzedzającym Roland Garros odbędą się jeszcze imprezy WTA 500 (Strasbourg) i WTA 250 (Rabat), także na kortach ziemnych. Ich wyniki nie będą już jednak miały wpływu na rozstawienie zawodniczek w Paryżu, tu kluczowy jest ranking z 19 maja, czyli po zakończeniu zmagań w Rzymie.Na zaktualizowanej w poniedziałek światowej liście Świątek znajduje się jeszcze na drugiej pozycji, co po części jest też “zasługą” Aryny Sabalenki. W sobotnim finale w Madrycie Białorusinka pokonała bowiem Coco Gauff, Amerykanka nie zdołała więc jeszcze wyprzedzić Polki. To jednak na nią w szczególności musi uważać Świątek, jeśli chce być losowana w Paryżu z pierwszego szeregu. A co to znaczy?
Pewnym jest, że numerem jeden w Paryżu zostanie Aryna Sabalenka, a miejsca 2-4 zajmą: Świątek, Gauff i Pegula. W teorii Polkę mogłaby jeszcze wyprzedzić Jasmine Paolini, ale to bardzo mało prawdopodobne. Trójka czy czwórka znaczyłaby, że Polka w półfinale może już zmierzyć się z Sabalenką. I o to właśnie rozchodzi się cała ta rywalizacja.