CELEBRITY
Dudzie nie spodobało się przemówienie Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego. Widocznie woli słuchać opowieści o San Escobar w wykonaniu ministra dawnego rządu PiS… ŻAŁOSNY TYP

W ostatnich dniach internet obiegło nagranie, na którym europoseł PiS Ryszard Czarnecki, znany jako „Duduś”, w wyraźnie niezadowolony sposób reaguje na przemówienie Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego w Parlamencie Europejskim. Zachowanie Czarneckiego nie umknęło uwadze opinii publicznej, a komentarze w sieci nie pozostawiają złudzeń — wielu uważa jego reakcję za żałosną i kompromitującą.
Radosław Sikorski, występując jako szef polskiej dyplomacji, przedstawił wizję polityki zagranicznej opartej na współpracy, bezpieczeństwie i wartościach europejskich. Mówił o zagrożeniach ze strony Rosji, potrzebie jedności w Unii Europejskiej oraz wzmacnianiu relacji transatlantyckich. Jego przemówienie zostało dobrze przyjęte przez wielu europosłów, a także przez część polskich i zagranicznych komentatorów.
Tymczasem Czarnecki wyraźnie zignorował wagę wystąpienia, manifestując niezadowolenie i dystans, co zarejestrowały kamery. Jego zachowanie kontrastuje z powagą sytuacji geopolitycznej, z jaką mierzy się dziś Europa. Wielu komentatorów zwraca uwagę, że europoseł PiS wciąż mentalnie tkwi w retoryce poprzedniego rządu, który zasłynął między innymi z kuriozalnej afery San Escobar — fikcyjnego państwa, o którym mówił niegdyś ówczesny szef MSZ Witold Waszczykowski. To właśnie do tego nawiązał internauta, ironizując, że Czarneckiemu najwyraźniej bardziej odpowiadały bajki o San Escobar niż konkretna i rzeczowa analiza polityki międzynarodowej przedstawiona przez Sikorskiego.
Reakcje w mediach społecznościowych są jednoznaczne. Internauci krytykują Czarneckiego za brak klasy i politycznej kultury. W obliczu poważnych wyzwań, przed jakimi stoi Polska i cała Unia Europejska, oczekuje się od polityków odpowiedzialności, dojrzałości i konstruktywnego podejścia. Tymczasem europoseł PiS zdaje się preferować personalne wycieczki i niepoważne gesty.