CELEBRITY
Dudzie nie spodobało się przemówienie Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego. Widocznie woli słuchać opowieści o San Escobar w wykonaniu ministra dawnego rządu PiS… ŻAŁOSNY TYP

Duda krytykuje Sikorskiego – polityczna hipokryzja czy kolejny akt kampanii wyborczej?
W ostatnich dniach znów zrobiło się głośno wokół prezydenta Andrzeja Dudy. Tym razem powodem zamieszania było jego krytyczne stanowisko wobec wystąpienia ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Zdaniem Dudy przemówienie to nie przystoi polskiemu dyplomacie. Choć nie padły konkretne argumenty, prezydent z nieukrywaną dezaprobatą wypowiedział się o działaniach ministra rządu Donalda Tuska. Cała sytuacja zyskała wymiar nie tylko polityczny, ale również symboliczny, szczególnie gdy weźmie się pod uwagę kontekst i historię polskiej dyplomacji pod rządami PiS.
Hipokryzja w czystej postaci
Nie sposób nie zauważyć ironii w wypowiedzi prezydenta. W czasach, gdy rząd PiS dominował na scenie politycznej, Polska dyplomacja niejednokrotnie była wystawiana na pośmiewisko – chociażby przez słynną wpadkę ministra Witolda Waszczykowskiego, który „spotkał się” z przedstawicielami nieistniejącego państwa San Escobar. Wtedy prezydent Duda nie miał zastrzeżeń do poziomu dyplomacji. Nie słyszeliśmy krytyki z jego strony, nie domagał się publicznych przeprosin czy dymisji. Przeciwnie – trwała polityczna jednomyślność w obozie władzy, nawet jeśli kompromitacja była oczywista.