Connect with us

CELEBRITY

Fibak powiedział, co na miejscu Świątek zrobiłby z Collins. “Pokazywaliby to wiele razy”

Published

on

Fibak: Iga Świątek zaczyna kochać trawę. Ale mogła zdobyć serca kibiców jednym gestem

– Gdyby Iga Świątek podbiegła do Collins, kiedy ta się przewróciła, to pokazywaliby to bez końca. Takie gesty zapamiętuje się na długo – mówi w rozmowie ze Sport.pl Wojciech Fibak. Były tenisista komentuje zwycięstwo Polki nad Amerykanką w 3. rundzie Wimbledonu, a także zdradza, dlaczego jego zdaniem Świątek dojrzewa nie tylko jako zawodniczka, ale i jako postać w światowym tenisie. Nie ukrywa też, że po raz pierwszy realnie widzi jej szansę na triumf w Londynie.

„Zaczyna się czuć komfortowo na trawie”

Po ciężkiej, trzysetowej przeprawie z Caty McNally w drugiej rundzie można było przypuszczać, że spotkanie z Danielle Collins będzie dla Igi Świątek jeszcze trudniejsze. Tymczasem Polka zrewanżowała się Amerykance za porażkę sprzed dwóch miesięcy na kortach ziemnych, wygrywając pewnie 6:2, 6:3 i oddając rywalce zaledwie pięć gemów.

– Iga zaczyna lubić trawę – ocenia Wojciech Fibak. – Jej forhend, który dotąd był największym problemem na tej nawierzchni, w końcu zaczyna funkcjonować. Już w Bad Homburg widać było poprawę, ale teraz to się naprawdę ustabilizowało. W meczu z Collins miała tylko 10 niewymuszonych błędów i aż 15 winnerów – zaznacza.

Zdaniem Fibaka nie zaszły w grze Świątek żadne zmiany techniczne. Kluczowe miało być coś innego: wyczucie rytmu. – To taki „timing”, którego wcześniej na trawie jej brakowało. Teraz zaczęła go łapać i widać efekty. Nadal potrzebował kilku lat, by odnaleźć się na trawie, Iga jest właśnie w takim momencie swojej kariery – tłumaczy.

„To była ta sama Collins, ale nic jej nie wychodziło”

Choć Danielle Collins to tenisistka, która potrafi wytrącić Świątek z rytmu i znakomicie returnować, tym razem nie stanowiła realnego zagrożenia. – To była ta sama Collins, po prostu Iga nie pozwoliła jej na nic – mówi Fibak. – Świetnie serwowała, trafiała tam, gdzie trzeba. A przecież Collins to jedna z najlepszych zawodniczek na szybkich kortach. Ona miała swój plan – wybijać Igę z rytmu – ale wszystko się rozpadło, bo Polka grała za mądrze.

Były tenisista był też pytany o zachowanie Collins na korcie. W przeszłości zdarzały się jej prowokacje i kontrowersyjne komentarze, ale tym razem nie próbowała wybić Polki z równowagi. – Nigdy nie podejrzewałem jej o jakieś brudne zagrywki. To raczej frustracja, którą czasem okazuje – przyznał Fibak.

„Iga już ma szacunek, teraz czas zdobyć serca”

Choć Fibak nie szczędził pochwał pod adresem tenisowych umiejętności Świątek, wskazał też element, nad którym – jego zdaniem – powinna popracować: wizerunek.

– Iga ma ogromny szacunek w świecie sportu, ale jeśli chce zdobyć serca kibiców, musi pokazywać więcej emocji. Gdy Collins się przewróciła, mogła zrobić kilka kroków w jej stronę, okazać troskę. To byłoby pokazywane wszędzie, po wielokroć. Wimbledon i Roland Garros mają najbardziej koneserską publiczność, która ceni takie gesty – tłumaczy.

– Albo po kapitalnym zagraniu rywalki, gdy widownia wstaje z miejsc – można wtedy się uśmiechnąć, podnieść kciuk, coś zasygnalizować. Novak Djoković też to potrafi. Aryna Sabalenka ma to naturalnie. Iga – dopiero po meczu, wtedy pokazuje swoje prawdziwe „ja”, jest urocza i radosna – dodaje Fibak. – Ale na korcie jest arcytwarda i skupiona. Tylko że te drobne gesty nie przeszkadzają w koncentracji, a wiele znaczą dla widzów.

Choć Danielle Collins to tenisistka, która potrafi wytrącić Świątek z rytmu i znakomicie returnować, tym razem nie stanowiła realnego zagrożenia. – To była ta sama Collins, po prostu Iga nie pozwoliła jej na nic – mówi Fibak. – Świetnie serwowała, trafiała tam, gdzie trzeba. A przecież Collins to jedna z najlepszych zawodniczek na szybkich kortach. Ona miała swój plan – wybijać Igę z rytmu – ale wszystko się rozpadło, bo Polka grała za mądrze.

Były tenisista był też pytany o zachowanie Collins na korcie. W przeszłości zdarzały się jej prowokacje i kontrowersyjne komentarze, ale tym razem nie próbowała wybić Polki z równowagi. – Nigdy nie podejrzewałem jej o jakieś brudne zagrywki. To raczej frustracja, którą czasem okazuje – przyznał Fibak.

„Iga już ma szacunek, teraz czas zdobyć serca”

Choć Fibak nie szczędził pochwał pod adresem tenisowych umiejętności Świątek, wskazał też element, nad którym – jego zdaniem – powinna popracować: wizerunek.

– Iga ma ogromny szacunek w świecie sportu, ale jeśli chce zdobyć serca kibiców, musi pokazywać więcej emocji. Gdy Collins się przewróciła, mogła zrobić kilka kroków w jej stronę, okazać troskę. To byłoby pokazywane wszędzie, po wielokroć. Wimbledon i Roland Garros mają najbardziej koneserską publiczność, która ceni takie gesty – tłumaczy.

– Albo po kapitalnym zagraniu rywalki, gdy widownia wstaje z miejsc – można wtedy się uśmiechnąć, podnieść kciuk, coś zasygnalizować. Novak Djoković też to potrafi. Aryna Sabalenka ma to naturalnie. Iga – dopiero po meczu, wtedy pokazuje swoje prawdziwe „ja”, jest urocza i radosna – dodaje Fibak. – Ale na korcie jest arcytwarda i skupiona. Tylko że te drobne gesty nie przeszkadzają w koncentracji, a wiele znaczą dla widzów.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKwow24