CELEBRITY
Gromy spadły na Gauff po US Open. “To było katastrofalne”

Coco Gauff, trzecia rakieta świata, zakończyła udział w tegorocznym US Open znacznie wcześniej, niż wszyscy się spodziewali. Obrończyni tytułu sprzed roku nie była w stanie nawiązać wyrównanej walki z powracającą do formy Naomi Osaką. Japońska mistrzyni wygrała pewnie 6:3, 6:2, a cały pojedynek trwał zaledwie 66 minut. Wynik i styl gry Amerykanki wywołały falę krytyki, zarówno ze strony ekspertów, jak i byłych tenisowych gwiazd.
Od mistrzostwa do rozczarowania
Rok temu Gauff przeżywała jeden z najpiękniejszych momentów kariery – triumfowała w Nowym Jorku, pokonując w finale Arynę Sabalenkę. Wydawało się, że będzie to początek ery, w której młoda Amerykanka zacznie sięgać po kolejne wielkoszlemowe trofea. Tymczasem dwanaście miesięcy później sytuacja wygląda zgoła odmiennie. Jej gra stanęła w miejscu, a słabości techniczne i mentalne wychodzą na jaw w najważniejszych momentach.
W starciu z Osaką Gauff zanotowała zaledwie osiem kończących uderzeń, przy czym aż 33 razy popełniła niewymuszone błędy. Japonka zaprezentowała się solidnie, ale nie musiała grać niczego spektakularnego – wystarczyło utrzymać równy poziom i wykorzystywać liczne pomyłki rywalki.
Henin: „Brak postępu to poważny problem”
Jedną z pierwszych, które skomentowały występ Amerykanki, była Justine Henin, była liderka rankingu i wielokrotna mistrzyni wielkoszlemowa. Belgijka nie owijała w bawełnę.
– Osaka nie musiała prezentować geniuszu, wystarczyła jej solidność i koncentracja. Już od pierwszych gemów było widać, że Gauff wraca do dawnych, złych nawyków – w serwisie i forhendu. To wyglądało katastrofalnie. Najbardziej martwi mnie brak rozwoju. W jej wieku nie można stać w miejscu, trzeba cały czas iść do przodu – oceniła Henin.