CELEBRITY
Iga Swiatek szczerze o tym, dlaczego przez 2 lata nie nosiła stanika — Ujawniła poruszający powód, który doprowadził fanów do łez

W świecie, gdzie każdy ruch gwiazdy sportu jest komentowany i oceniany, Iga Świątek po raz kolejny pokazała, że siła nie zawsze tkwi w sile fizycznej. W najnowszym, głęboko osobistym wywiadzie, tenisistka zdecydowała się opowiedzieć o decyzji, która wzbudzała szeptane komentarze przez ostatnie dwa lata — jej wybór, by zrezygnować z noszenia stanika.
Dla jednych to był akt buntu, dla innych — modowe dziwactwo. Ale Iga właśnie wyjawiła prawdziwy powód.
— „To nie była decyzja o stylu. To była decyzja o wolności. Po tym, co przeszłam, potrzebowałam odzyskać kontrolę nad swoim ciałem — nie dla innych, tylko dla siebie” — powiedziała z wyraźnym wzruszeniem w głosie.
Jak przyznała, przed kilkoma laty zmagała się z trudnym okresem presji, kontroli i poczucia utraty prywatności. Ciągłe ocenianie, kamery śledzące każdy jej ruch — także poza kortem — sprawiły, że zaczęła czuć się jak obiekt, a nie osoba. Nawet sposób, w jaki ubierała się, był analizowany i krytykowany.
— „Stanik był dla mnie symbolem tego, co musiałam nosić, by wpasować się w oczekiwania innych. Kiedy przestałam go zakładać, poczułam, że wreszcie jestem tylko sobą. Że to ja decyduję, jak wygląda moje ciało, a nie społeczeństwo.”
Decyzja ta nie była łatwa. Były komentarze, plotki, spekulacje. Ale Świątek nie zareagowała. Zamiast tego — grała dalej. Wygrywała. I milczała z godnością, aż do teraz.
— „Wiem, że niektórym może się to wydawać błahe. Ale dla mnie to był początek procesu uzdrawiania. Dziś nie chodzi o to, czy noszę stanik czy nie. Chodzi o to, że odzyskałam swoją przestrzeń, swoje ciało, swoją siłę.”
Po opublikowaniu wywiadu, internet zalała fala wsparcia.
— „To nie jest tylko tenisistka. To wojowniczka.”
— „Dziękuję, że mówisz głośno o tym, o czym wiele kobiet boi się nawet pomyśleć.”
— „Płaczę. I jestem z Ciebie dumna, Iga.”
Dziś ten prosty gest staje się symbolem. Nie rezygnacji z ubrania — ale odzyskania siebie.