CELEBRITY
Iga Świątek ujawnia, że jest lesbijką – fani reagują szokiem i wsparciem

Warszawa budziła się do życia, a słońce odbijało się w szklanych fasadach nowoczesnych biurowców. W jednym z nich, w sali konferencyjnej wypełnionej mikrofonami i kamerami, siedziała Iga Świątek. Jej serce biło szybciej niż na każdym meczu finałowym, który kiedykolwiek rozegrała.
„Muszę być szczera…” zaczęła, starając się utrzymać spokój w głosie. „Jestem lesbijką.”
Na chwilę zapadła cisza. Dźwięk migawki aparatu odbijał się echem w sali. Jeden z dziennikarzy odchrząknął, a gdzieś w tle słychać było ciche westchnięcie fana. To nie był zwykły wywiad – to była chwila, która miała zmienić wszystko.
Informacja rozeszła się w całej Polsce błyskawicznie. Telewizyjne kanały informacyjne przerywały programy, internetowe fora zapełniły się komentarzami, a media społecznościowe zamieniły się w pole bitwy opinii.
Jej rodzinne miasto, Warszawa, było podzielone. Starsi mieszkańcy kręcili głowami z niedowierzaniem, młodsi wysyłali wiadomości pełne wsparcia, a kolory tęczy zaczęły dominować na profilach społecznościowych.
Iga, siedząc samotnie w swoim mieszkaniu, patrzyła na wir informacji. Telefon wibrował bez przerwy – przyjaciele, rodzina, nieznajomi. Była przygotowana na reakcje, ale ich intensywność wciąż ją zaskakiwała.
Rodzice Igi, tradycyjni i głęboko zakorzenieni w polskiej kulturze, mieli trudności z przyjęciem nowiny.
„Dlaczego teraz?” zapytała matka, ledwie szeptem. „Zawsze byłaś ostrożna… dlaczego ujawniasz się teraz?”
Iga wstrzymała gniew. „Ukrywanie siebie boli bardziej niż każda porażka na korcie,” odpowiedziała spokojnie.
Jej młodszy brat, Michał, był jedynym, który od razu ją objął. „Jestem z ciebie dumny,” powiedział. „W końcu jesteś wolna.”
Każda gazeta w Polsce niosła nagłówek: „Iga Świątek ujawnia prawdę o sobie.” Talk-showy dyskutowały nad jej decyzją – jedni chwalili odwagę, inni krytykowali, twierdząc, że to może odwrócić uwagę od kariery sportowej.
Media społecznościowe stały się mieszanką tęczowych emotikonów i krytycznych komentarzy. Hasztagi takie jak #IgaPride i #SzanujJejPrawdę były używane równocześnie z mniej przychylnymi opiniami.
Wśród chaosu Iga znalazła pocieszenie w listach od młodych dziewczyn z całej Polski, które czuły się niewidzialne i niezrozumiane.
Jedna z fanek z Gdańska, Ola, napisała poruszający post:
„Dziękuję, Iga. Dzięki tobie mogę wreszcie pokochać siebie bez strachu.”
Post szybko stał się viralem, dając Idze odwagę do wystąpienia na małym wydarzeniu charytatywnym wspierającym młodzież LGBTQ+. Stojąc na scenie przed małą, ale oddaną publicznością, Iga zrozumiała, że jej decyzja jest ważniejsza niż sama kariera – chodziło o pozwolenie innym na bycie sobą.