CELEBRITY
Iga Świątek ujawniła, co zrobi po porażce w Stuttgarcie. Padły słowa o Polsce

Iga Świątek ze Stuttgartu nie uda się bezpośrednio do Madrytu, w którym już za chwilę rozpocznie się turniej WTA 1000. — Muszę teraz wrócić do Polski — przyznała w rozmowie z Canal+ Sport. Druga rakieta świata oceniła także swój występ przeciwko Jelenie Ostapenko i zdradziła, czego najbardziej żałuje.
Iga Świątek już na ćwierćfinale zakończyła swoje zmagania w turnieju WTA 500 w Stuttgarcie. Polka przegrała w sobotę z Jeleną Ostapenko 3:6, 6:3, 2:6. Co ciekawe druga rakieta na świecie w całej karierze jeszcze z Łotyszką nie wygrała, jej obecny bilans to aż siedem porażek.
Tym samym Polka przedłużyła swoją serię turniejów bez tytułu. Świątek w tym sezonie jeszcze żadnych zmagań nie wygrała, a ostatni triumf zaliczyła w Roland Garros, czyli prawie rok temu.
W rozmowie z Canal+ Sport oceniła swój sobotni występ. Uznała przede wszystkim, że w niektórych fragmentach, szczególnie w końcówce trzeciej partii grała zbyt ryzykownie. Odniosła się także do presji, jaka na niej ciąży.
Faktycznie nie zaczęłam dobrze tego meczu. Miałam wrażenie, że nie robiłam wszystkiego dobrze, ale w pewnym sensie wybaczyłam sobie i postanowiłam rozwiązać moje problemy z serwisem. Udało mi się, dlatego w drugim secie grałam, to co chciałam. W trzeciej partii pierwszy gem był kluczowy, bo dałam Jelenie dobrze wejść w ten set. Szkoda, że nie zagrałam bardziej zdecydowanie. Żałuję, że w końcówce popełniłam ten błąd z returnu. Mogłam zagrać bezpieczniej — powiedział w rozmowie z Canal+ Sport.
Zawsze czuję presję. Jestem już na takim etapie, że nie ma miesięcy, kiedy nie ma presji. Jestem skupiona na sobie, ułożyłam sobie kilka rzeczy, jeśli chodzi o moje zaangażowanie i koncentrację. Mam nadzieję, że moje skupienie i to, co robimy na korcie treningowym, przyniesie swoje efekty na meczach — zaznaczyła.
Najbliższym turniejem Świątek będzie teraz WTA 1000 w Madrycie. Polka będzie bronić tytułu. Zmagania w stolicy Hiszpanii rozpoczną się już we wtorek 22 kwietnia. Okazuje się jednak, że Polka nie uda się na Półwysep Iberyjski bezpośrednio ze Stuttgartu.