Jasmine Paolini zwróciła się do Igi Świątek. Jedno zdanie wystarczyło

Jasmine Paolini nigdy nie wygrała z Igą Świątek w profesjonalnym tenisowym tourze! Finał w Cincinnati zaczęła świetnie, wygrywała 3:0, ale znów nie znalazła sposobu na to, by wygrać z nią dwie partie. Po porażce 5:7, 4:6 zwróciła się do Polki bez cienia urazy i złych emocji. Po tym zdaniu była liderka rankingu WTA mogła się tylko uśmiechnąć.

— Gratuluje Iga, grałaś świetnie. Gratulacja dla ciebie i dla jego zespołu — przyznała bez urazy Jasmine Paolini, która ma polskie korzenie. 29-latka nie zamierzała pomijać także swoich fanów i publiczności za Oceanem, którą darzy szczególną sympatią.

— Niesamowici byliście na trybunach — zwróciła się do miejscowych fanów. Podziękowała też tradycyjnie wolontariuszom, którzy pomagali zawodnikom.

Piękne słowa Jasmine Paolini po finale. Nie zapomniała o swoim koledze
Przypomniała też, że grała już w tym sezonie w wielki finale rangi WTA 1000. — Po dwóch trudnym miesiącach także dzięki wam doszłam do tego poziomu. Czułam wasze wsparcie i tę miłość — mówiła m.in. w kontekście zwycięstwa w Rzymie.

Nie zapomniała też o swoim rodaku, który skreczował w finale z Carlosem Alcarazem w Cincinnati. — Jannik, życzę, żebyś szybko wrócił do zdrowia — dodała.

Chwilę później na wyjątkowy gest zdecydowała się także Polka. — Dziękuję ci, że jesteś, za to, że jesteś tak pozytywną osobą. Niewiele z nas jest takich w szatni, do których można podejść, porozmawiać, pośmiać się. Jesteś niesamowitą osobą i liczę, że zagram z tobą finał US Open — prognozowała Polka.

Wielkie zwycięstwo Igi Świątek w finale! Zwrot w pierwszym secie
Tak emocjonującej nocy z powodu występu raszynianki nie było już dawno. Gra zaczęła się tuż po północy czasu polskiego, ale jej najwięksi kibice z ogromnymi oczekiwaniami czekali na to, co stanie się w Cincinnati. W pierwszej partii było już naprawdę źle, ale po 0:3 Świątek podniosła się i wykorzystała jedną z piłek setowych.