CELEBRITY
Kompromitacja na US Open. Kibice zaczęli wychodzić z kortu

Amanda Anisimowa zameldowała się w finale US Open! Amerykanka po pasjonującym trzysetowym boju pokonała Naomi Osakę 7:6, 6:7, 6:3. Niestety, to emocjonujące widowisko oglądało z trybun zaskakująco niewielu kibiców – co komentatorzy Eurosportu określili wręcz jako kompromitację organizatorów.
Anisimowa z drugim finałem wielkoszlemowym z rzędu
Po wygranej nad Igą Świątek w ćwierćfinale Anisimowa poszła za ciosem i w półfinale okazała się lepsza od byłej liderki rankingu WTA. Mecz z Osaką trwał prawie trzy godziny i zakończył się tuż przed pierwszą w nocy czasu nowojorskiego. Choć Japonka była bliska zamknięcia rywalizacji w dwóch setach, to ostatecznie Amerykanka awansowała do swojego drugiego z rzędu wielkoszlemowego finału – po tegorocznym Wimbledonie.
Wątpliwy terminarz i błędy organizatorów
Organizatorzy zaplanowali na czwartek tylko dwa mecze – oba półfinały kobiet. Pierwszy, pomiędzy Aryną Sabalenką i Jessicą Pegulą, rozpoczął się o 19:00 i trwał ponad dwie godziny. Drugi, czyli pojedynek Anisimowej z Osaką, siłą rzeczy zaczął się późno i zakończył głęboko po północy. – „Być może pierwszy półfinał należało rozpocząć wcześniej” – przyznawali komentatorzy.
Trudno było oczekiwać, że rywalizacja tenisistek o zbliżonym poziomie potrwa krótko. Osaka miała w decydującej fazie meczu nawet dwie piłki na przełamanie, które mogły wydłużyć pojedynek jeszcze bardziej. Ostatecznie to Anisimowa zamknęła spotkanie i powalczy o tytuł, a Japonka nie wróci do finału Szlema od Australian Open 2021.