CELEBRITY
Najbogatszy parlamentarzysta uderzył się w piersi za słowa o prezydencie. Szczegóły.

Poseł PO Artur Łącki jest najbogatszym parlamentarzystą obecnej kadencji, a jego majątek szacowany jest na wiele milionów złotych. Polityk w ostatnich dniach znalazł się na ustach całej Polski z powodu pieniędzy z KPO, które uzyskała jego żona. Ale w piersi uderzył się z powodu słów, które wypowiedział o prezydencie Karolu Nawrockim. W czasie kampanii wyborczej zarzucił bowiem stręczycielstwo ówczesnemu kandydatowi na urząd głowy państwa.
Artur Łącki z Koalicji Obywatelskiej jest uznawany za najbogatszego posła w Sejmie. Z jego oświadczenia majątkowego złożonego po wyborach wynika, że posiada nieruchomość wartą ponad 60 mln zł, dwa domy, kilka mieszkań i kredyt inwestycyjny na kwotę ponad 400 tys. euro.
Gdy wybuchła afera związana z Krajowym Planem Odbudowy, okazało się, że jednym z beneficjantów jest żona Łąckiego. – Żona złożyła kilka wniosków, dotację otrzymała. Nie były to żadne luksusowe jachty – mówił poseł w rozmowie z Onetem.
Nazwał Karola Nawrockiego “stręczycielem”. Teraz bije się w piersi
We wtorkowy wieczór Artur Łącki był gościem Krzysztofa Stanowskiego w Kanale Zero. Jednym z tematów rozmowy był wyborczy triumf Karola Nawrockiego. — Nie macie swojego prezydenta, bo odliczanie dni do końca kadencji Dudy okazało się pomysłem średnim. Pan podtrzymuje, że nowy prezydent jest stręczycielem? — zapytał Stanowski.
— Nie, nie podtrzymuję. Ostatnio to już powiedziałem. Ja też nie obrażam się, że chociażby pan nazwał mnie “idiotą” — odparł Łącki.
— No tak, tak. Nazwałem pana “idiotą”, pan się nie obraża, przyznaję, że pan się nie obraża — przytaknął Stanowski.