CELEBRITY
NASZ WYWIAD. Sawicki: Tusk nie może już być premierem. Jeśli koń nie ciągnie, to się go zmienia, a nie podstawia mu lżejszy wóz..

mądrej stabilizacji, a nie kolejnych wojen personalnych.
– Kogo by pan widział w tej roli? Rafał Trzaskowski? Szymon Hołownia? A może Władysław Kosiniak-Kamysz?
Nie będę teraz rzucał nazwiskami, bo nie chodzi o to, by zaczynać targi personalne. Ale każda z tych osób, które pan wymienił, ma potencjał. Trzeba tylko odpowiedzieć sobie na jedno pytanie: czy jesteśmy gotowi na zmianę, czy wolimy brnąć dalej, udając, że wszystko działa dobrze.
– A jak społeczeństwo zareaguje na taki krok? Czy wyborcy Koalicji nie uznają tego za rozpad jedności?
iega końca. Premier musi mieć świeżą energię, wizję i umiejętność konsolidowania środowisk. Dziś mam wrażenie, że tej energii brakuje. Rząd miota się między sprzecznymi interesami partyjnymi, a społeczeństwo oczekuje konkretnych działań, a nie niekończących się debat.
– To dość odważna diagnoza. Dlaczego akurat teraz taka opinia?
Ponieważ sytuacja wymaga odwagi. Trzeba powiedzieć jasno: jeśli lider nie pociąga za sobą zespołu, to trzeba pomyśleć o zmianie. To nie jest personalny atak, ale refleksja nad skutecznością. Tusk osiągnął cel – odsunął PiS od władzy, zbudował koalicję, wrócił do gry. Ale kolejne etapy wymagają innych umiejętności. Dzisiejsze zarządzanie krajem to nie kampania wyborcza, tylko ciężka, codzienna praca – również w wymiarze konsensusu i dialogu.
– PSL jest częścią koalicji rządzącej. Czy to znaczy, że wasze środowisko rozważa naciski na zmianę premiera?
Na razie nie ma oficjalnych rozmów o zmianie premiera, ale zapewniam pana, że temat pojawia się w kuluarach. Ludzie pytają: dokąd to zmierza? Czy Tusk zamierza rządzić przez całą kadencję, czy tylko przejściowo, do czasu znalezienia następcy? I najważniejsze – czy potrafi nadal budować porozumienie w koalicji, gdzie napięcia są coraz większe?
– Jakie konkretnie napięcia ma pan na myśli?
Choćby w sprawach gospodarczych i rolniczych. PSL od dawna apeluje o konkretne rozwiązania dla wsi – nie tylko dopłaty, ale również systemowe zmiany, np. w handlu detalicznym, w relacjach z wielkimi sieciami. Tymczasem reakcje rządu są spóźnione, nieprzemyślane albo wręcz pozorowane. Ministrowie potrafią opowiadać jedno, a premier drugie. Taka niespójność osłabia zaufanie.
– Czy uważa pan, że nowy premier mógłby poprawić sytuację polityczną i społeczną?
Zdecydowanie. Czasem wystarczy nowa energia, nowy styl, by ludzie poczuli, że coś się zmienia. Ktoś, kto nie jest obciążony konfliktami z przeszłości, kto potrafi słuchać różnych stron. To może być ktoś z obecnego zaplecza rządowego, niekoniecznie z PSL-u, ale ktoś, kto rozumie, że Polska potrzebuje dziś mądrej stabilizacji, a nie kolejnych wojen personalnych.