CELEBRITY
Nie do uwierzenia, co się stało w meczu Linette. 672 dni i to nie koniec

To niepojęte, ale prawdziwe: Magda Linette od blisko dwóch lat nie wygrała meczu w turnieju wielkoszlemowym. Jej fatalna seria trwa nadal. W pierwszej rundzie Wimbledonu 2025 przegrała z notowaną na 113. miejscu rankingu WTA Elsą Jacquemot 7:6(7), 1:6, 4:6. Komentujący spotkanie Tomasz Wiktorowski, były trener Igi Świątek i Agnieszki Radwańskiej, nie przebierał w słowach: – To była autodestrukcja – ocenił.
Góra emocji i bolesny upadek
Linette rozpoczęła mecz źle – przegrywała już 0:2, by szybko wyrównać na 2:2. Potem znowu znalazła się w tarapatach, przegrywając 2:5, ale i ten wynik zdołała odrobić. Ostatecznie wygrała dramatycznego pierwszego seta, broniąc aż pięciu setboli. Emocji nie brakowało – przez chwilę wydawało się, że Magda wróciła do gry. Ale to była tylko iluzja.
Wiktorowski nie krył frustracji, patrząc na grę Polki. – Autodestrukcja – podsumował krótko to, co działo się na korcie. Statystyki były bezlitosne: przy stanie 2:5 Linette miała już 19 niewymuszonych błędów, przy zaledwie czterech Jacquemot. A to był dopiero pierwszy set.
Rozmowa z Radwańską, której nie usłyszeliśmy
Między pierwszym a drugim setem doszło do długiej rozmowy Magdy Linette z Agnieszką Radwańską – konsultantką w jej sztabie i finalistką Wimbledonu z 2012 roku. Siedziały razem, a Radwańska mówiła niemal bez przerwy. Szkoda, że nie mogliśmy usłyszeć tej wymiany zdań, bo tematów do omówienia nie brakowało – pierwszy set trwał aż 67 minut i był przepełniony błędami oraz brakiem konsekwencji.
W całym secie Linette popełniła 32 niewymuszone błędy (19 uderzeń kończących), a Jacquemot – tylko 12 (9 winnerów). Z 51 punktów wygranych przez Francuzkę aż 32 dostała niejako w prezencie od Polki. Mimo to Magda zdołała wygrać partię, wychodząc ze stanu 4:6 w tie-breaku na 9:7. Ale to był tylko błysk, po którym przyszedł dramatyczny spadek.
Drugi set – totalna blokada
Po powrocie na kort zobaczyliśmy zupełnie inną Magdę – bez walki, bez energii, jakby pogodzoną z porażką. Jacquemot szybko odskoczyła na 3:0, a set zakończył się wynikiem 6:1 dla Francuzki. Wiktorowski i współkomentujący Krzysztof Wanio nie kryli rozczarowania. – Magda zrobiła sobie przerwę od meczu. Tu nie ma walki – mówił Wiktorowski przy stanie 1:5. – Albo coś ją boli, albo nie ma już ochoty grać tego seta – dodawał, oceniając niektóre akcje jako odpuszczone.
Trzeci set – znów nadzieja i znów zawód
W trzeciej partii Polka wróciła do walki. Wyszła na prowadzenie 2:1, a przy 3:2 miała trzy breakpointy, by przełamać rywalkę i zbliżyć się do wygranej. Nie wykorzystała żadnego. Później, przy stanie 4:4, fatalnie zepsuła akcję przy siatce i straciła gema serwisowego. – O Jezu! – krzyknął Wiktorowski, nie mogąc uwierzyć w to, co się stało. Po chwili było już po wszystkim – Jacquemot wygrała własny serwis i cały mecz.
Czarna seria trwa. I ciąży
Ostatni wielkoszlemowy mecz Magda Linette wygrała… 29 sierpnia 2023 roku, pokonując Alaksandrę Sasnowicz w pierwszej rundzie US Open. Od tamtej pory – same porażki w pierwszych rundach: Australian Open 2024, Roland Garros 2024, Wimbledon 2024, US Open 2024, Australian Open 2025, Roland Garros 2025 i teraz Wimbledon 2025.