CELEBRITY
Nie do wiary, co zrobiła Iga Świątek. Dokonała niemal niemożliwego

Jedni widzą w tym cuda, inni mówią o drodze pod prąd. Iga Świątek sama zapewnia, że nie wie, czemu po dłuższym kryzysie triumfowała właśnie w Wimbledonie i w Cincinnati, które powszechnie zaliczano do najbardziej niewygodnych dla niej turniejów. Ale jest kilka elementów, które przyczyniły się do tego, że polska tenisistka zadziwiła ostatnio wszystkich.
Wypuszczenie z ręki rakiety, pełne niedowierzania spojrzenie w stronę członków sztabu szkoleniowego, a nawet łapanie się za głowę. Dopiero potem była radość. Pierwsza reakcja Igi Świątek po ostatniej piłce tegorocznego finału Wimbledonu i turnieju w Cincinnati nie pozostawiała wątpliwości – te sukcesy były dla niej szokiem. I nie tylko dla niej. Brano pod uwagę, że kiedyś może zwyciężyć w tych imprezach, bo przecież ma ogromny potencjał, ale teraz raczej prędzej szykowano się na męczarnie. Dzięki m.in. pomocy sztabu i organizatorów tych turniejów było jednak inaczej.
Świątek idzie pod prąd. “Przekonanie” zamiast “zmuszania”
– Nie wiem, czemu wygrałam turnieje, które były ostatnimi, w których bym się tego spodziewała. Dziękuję więc (mojemu teamowi – red.) za zmuszanie mnie do tego, bym stawała się lepszą tenisistką i uczyła się, jak grać na tych wszystkich szybszych nawierzchniach – stwierdziła z uśmiechem Świątek tuż po triumfie w Cincinnati, który dało jej zwycięstwo nad Włoszką Jasmine Paolini 7:5, 6:4.
Nieco ponad miesiąc wcześniej przemawiała po wygraniu Wimbledonu, rozbijając w meczu o tytuł Amerykankę Amandę Anisimovą 6:0, 6:0. Ogółem w czterech ostatnich startach aż w trzech dotarła do finału. Nie byłoby to takie zaskakujące, gdyby właśnie nie fakt, że dokonała tego dwukrotnie na trawie i raz na jednym z szybszych “betonów” w tourze. Mając za sobą 13 miesięcy bez występu w meczu o taką stawkę. Mało tego, po okresie rozczarowujących startów. Nawet na ukochanych kortach ziemnych.
Przypomnijmy krótko, choć wszyscy fani Świątek dobrze to wiedzą – 24-latka najlepiej czuje się na wolnej nawierzchni. Kiedy ma czas odpowiednio ustawić się do piłki w akcjach ofensywnych i skuteczniej popracować w defensywie, w czym jest świetna. Ogółem – im wolniej, tym lepiej dla niej. Choć potrafiła też wygrywać imprezy na twardej nawierzchni. Ale znacznie częściej dokonywała tego w wiosennych turniejach w Katarze czy USA niż tych letnich po powrocie do Ameryki Północnej. Dlatego też jej triumf w US Open 2022 odbierano jako bardzo dużą niespodziankę. Ale ona i tak traci moc w porównaniu z tą, którą był lipcowy sukces wielkoszlemowy w Londynie.