CELEBRITY
Po spotkaniu w Wieluniu dziennikarze podeszli do Trzaskowskiego, aby zapytać go m.in. o debatę z Karolem Nawrockim. Kiedy prezydent Warszawy próbował przejść, doszło do szamotaniny, w której uczestniczył pracownik TV Republika Janusz Życzkowski. Więcej w linku w komentarzu

nikarze podeszli do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, aby zadać mu pytania, w tym dotyczące możliwej debaty z prezesem Instytutu Pamięci Narodowej Karolem Nawrockim. Sytuacja szybko się zaostrzyła, gdy Trzaskowski próbował oddalić się od mediów. W wyniku zamieszania doszło do krótkiej szamotaniny, w której uczestniczył Janusz Życzkowski, dziennikarz związany z TV Republika.
Świadkowie opisują scenę jako napiętą – dziennikarze próbowali uzyskać wypowiedź od Trzaskowskiego, który najwyraźniej nie chciał rozmawiać. Podczas próby przejścia przez tłum, Życzkowski miał zdecydowanie próbować zbliżyć się do prezydenta, co doprowadziło do krótkiego starcia. Interweniowała ochrona, która rozdzieliła uczestników i umożliwiła Trzaskowskiemu opuszczenie miejsca zdarzenia.
Incydent wywołał dyskusję w polskich mediach na temat zachowania zarówno polityków, jak i dziennikarzy w sytuacjach napięcia. TV Republika skomentowała później zdarzenie, twierdząc, że ich reporter jedynie wykonywał swoją pracę i został niesprawiedliwie odepchnięty. Zespół Trzaskowskiego nie wydał jeszcze oficjalnego oświadczenia, jednak źródła bliskie prezydentowi określiły sytuację jako „prowokację”.
Do zdarzenia doszło w kontekście rosnących napięć politycznych w Polsce, zwłaszcza w związku ze zbliżającymi się wyborami i wydarzeniami rocznicowymi. Karol Nawrocki, znany z konserwatywnych poglądów, wielokrotnie krytykował Trzaskowskiego, szczególnie w kwestiach pamięci historycznej i tożsamości narodowej.