Po spotkaniu w Wieluniu dziennikarze podeszli do Trzaskowskiego, aby zapytać go m.in. o debatę z Karolem Nawrockim. Kiedy prezydent Warszawy próbował przejść, doszło do szamotaniny, w której uczestniczył pracownik TV Republika Janusz Życzkowski. Więcej w linku w komentarzu

Po spotkaniu w Wieluniu, które miało charakter lokalny i dotyczyło głównie spraw samorządowych, atmosfera nagle stała się znacznie bardziej napięta, gdy do Rafała Trzaskowskiego podeszli dziennikarze z pytaniami dotyczącymi planowanej debaty z Karolem Nawrockim. Prezydent Warszawy, który znany jest z unikania konfrontacji medialnych w niestandardowych warunkach, próbował przejść dalej, nie odpowiadając na zaczepki reporterów. W tym momencie doszło do nieoczekiwanego incydentu, który szybko obiegł media społecznościowe.

W całym zamieszaniu szczególną uwagę przykuł udział Janusza Życzkowskiego, dziennikarza TV Republika. Według świadków, Życzkowski energicznie zbliżył się do Trzaskowskiego z mikrofonem, próbując wymusić odpowiedź. Wówczas doszło do fizycznego kontaktu – niektórzy nazwali to szarpaniną, inni próbą przepchnięcia. Na nagraniach widać, jak otoczenie prezydenta Warszawy reaguje stanowczo, próbując odsunąć dziennikarza. Cała sytuacja trwała kilkanaście sekund, ale wystarczyła, by rozpętała się medialna burza.

Dla jednych była to kolejna próba wywołania sztucznego konfliktu w celach politycznych. Dla innych – dowód na to, że politycy unikają odpowiedzialności i nie chcą stawać twarzą w twarz z trudnymi pytaniami. Trzaskowski nie skomentował samego incydentu, jednak jego sztab wydał krótkie oświadczenie, w którym podkreślił, że bezpieczeństwo prezydenta jest priorytetem, a wszelkie próby naruszania jego przestrzeni osobistej będą traktowane z należytą powagą.

Z kolei TV Republika zarzuciła sztabowi Trzaskowskiego agresywne zachowanie i ograniczanie pracy dziennikarzy. Janusz Życzkowski również zabrał głos, twierdząc, że został potraktowany jak intruz, mimo że wykonywał swoje obowiązki zawodowe. Sprawa szybko stała się tematem debat w studiach telewizyjnych i na portalach informacyjnych.

Ten incydent ukazuje coraz bardziej napiętą atmosferę w polskiej przestrzeni publicznej. Wzajemna nieufność między politykami a mediami osiąga niebezpieczny poziom. Z jednej strony dziennikarze coraz częściej balansują na granicy nachalności, próbując wyciągnąć mocny materiał. Z drugiej – politycy zamykają się w bańkach informacyjnych, uciekając od otwartych konfrontacji, szczególnie z mediami nieprzychylnymi ich narracji.

W tle całej sytuacji pozostaje temat rzekomej debaty z Karolem Nawrockim – prezesem IPN – której szczegóły nadal nie są znane. Czy Trzaskowski rzeczywiście planuje wziąć w niej udział? Czy był to tylko zabieg PR-owy? Póki co, odpowiedzi brak. Jedno jest pewne – po wydarzeniach w Wieluniu napięcie jeszcze wzrosło, a każda kolejna publiczna wizyta Trzaskowskiego będzie bacznie obserwowana, zarówno przez zwolenników, jak i przeciwników.