Connect with us

CELEBRITY

Powiało optymizmem ws. Igi Świątek. Polka wciąż jest wielka, a Fissette spokojny

Published

on

Powiało optymizmem ws. Igi Świątek. Polka wciąż jest wielka, a Fissette spokojny

Iga Świątek pierwszy raz od 2021 roku nie wygra turnieju rangi Wielkiego Szlema na kortach imienia Rolanda Garrosa. To jest bolesny fakt, z którym trzeba się pogodzić, ale będzie o to zdecydowanie łatwiej, gdy podejdziemy do paryskiej imprezy na chłodno. Wtedy łatwiej zrozumieć, że nie ma powodów do załamywania, bo Świątek ma za sobą naprawdę bardzo dobry turniej i warto to docenić.

Przed rozpoczęciem tegorocznej edycji drugiego turnieju rangi Wielkiego Szlema w sezonie, a więc tego na kortach Rolanda Garrosa nastroje w tenisowym świecie były zupełnie odmienne od tych, które panowały przed tą imprezą przez trzy ostatnie lata. To wszystko oczywiście za sprawą gorszej dyspozycji Igi Świątek. Polka nie była już tak chętnie wskazywana na wielką faworytkę do wygrania całego turnieju, przed nią stawiano przede wszystkim Arynę Sabalenkę, a niektórzy wyżej oceniali także szanse Coco Gauff, czy Mirry Andriejewej.

Zresztą, nie bądźmy gołosłowni i przypomnijmy, co kilkanaście dni temu dla Interii przekazywał Dawid Olejniczak, a więc jeden z najbardziej cenionych tenisowych ekspertów w naszym kraju. – Trudno w tym momencie wyłonić jedną murowaną faworytkę Roland Garros, tak jak w poprzednich latach była nią Iga. Gdybym miał ja typować, to największe szanse na ostateczny triumf dałbym Sabalence. Ona jest w tym momencie najrówniejsza i najbardziej przewidywalna – powiedział komentator Eurosportu [WIĘCEJ TUTAJ].

Fissette kupił spokój. Świątek udowodniła sobie, że wciąż może być wielka
Nie pomylił się, dobra forma budowana przez ostatnie pół roku w przypadku Sabalenki zaprocentowała przynajmniej finałem, bo właśnie się w nim zameldowała po pokonaniu Igi Świątek. Patrząc na suchy wynik i to, co działo się w poprzednich latach na kortach w Paryżu, nasuwa się naturalny wniosek, że odpadnięcie Polki na etapie półfinału jest porażką, w końcu mówimy o absolutnej królowej Paryża, która być może pójdzie jeszcze w ślady Rafaela Nadala.

Od pożegnania Hiszpana rozpoczął się ten turniej dla Polki i w tamtym momencie trudno było jednak przewidywać, że zakończy się dopiero na przedostatniej możliwej przeszkodzie. Właśnie z tego powodu krzywdzące jest stwierdzenie, że ten występ raszynianki w Paryżu jest rozczarowujący. Nie jest, wręcz przeciwnie, Świątek prawdopodobnie przerosła oczekiwania i ma za sobą świetny prawie dwutygodniowy występ. Oczywiście mówmy o tenisistce, która zawsze celuje w zwycięstwo, więc u niej na pewno próżno będzie szukać satysfakcji z półfinału.

To właśnie dzięki tej ambicji Świątek zaszła na szczyt rankingu WTA, wypracowała serię 37 meczów bez porażki i zapisała w swoim CV wiele innych, niesamowitych rekordów. Przez lata Polka rozbudziła u kibiców niewiarygodne oczekiwania, ale liczenie na to, że ten turniej również zakończy z trofeum, było pewnym rodzajem szaleństwa i wiarą w sportowy cud, szczególnie po rozlosowaniu drabinki, gdzie właściwie w każdej rundzie czaiło się jakieś wyzwanie.

Największym było oczywiście starcie z Jeleną Rybakiną w czwartej rundzie, które miało być pierwszym bardzo poważnym testem dla Świątek. Te przewidywania się spełniły, bo nasza gwiazda miała ogromne problemy z pokonaniem Kazaszki. Pierwszego seta przegrała 1:6, a potem pokazała niesamowitą siłę mentalną, wygrywając dwa kolejne, prezentując naprawdę wysoki poziom. To była “paryska Iga”, jak to powiedział w studiu Eurosportu Dawid Celt.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKwow24