CELEBRITY
Rybakina “atakuje” po meczu ze Świątek. Znalazła powód porażki
Polska drugi raz z rzędu przegrała w finale United Cup. Jeszcze większe powody do niezadowolenia mają jednak wyeliminowani przez nas w półfinale Kazachowie. Przyczynę tamtego niepowodzenia znalazła Jelena Rybakina, która w sobotę przegrała z Igą Świątek. Na konferencji prasowej mocno skrytykowała organizatorów turnieju. Nie spodobał jej się format rozgrywek i już zaproponowała, jak go naprawić.
Polacy drugi raz z rzędu zajęli drugie miejsce w United Cup. W finale Iga Świątek nie sprostała Coco Gauff, a Hubert Hurkacz mimo ambitnej postawy przegrał po tie-breaku z Taylorem Fritzem. Tym samym tytuł trafił do Amerykanów. Wciąż jednak głośno jest o tym, co wydarzyło się w sobotnim półfinale. Po tym, jak Polacy ograli 3:0 Kazachstan, kamyczek do ogródka organizatorom wrzuciła Jelena Rybakina.
Szósta rakieta świata prowadziła już ze Świątek 5:3, ale ostatecznie uległa w pierwszym secie po tie-breaku, a potem przegrała do czterech. W ten sposób przesądziła o odpadnięciu całej drużyny, bo wcześniej jej kolega Aleksandr Szewczenko dał się ograć Hubertowi Hurkaczowi. Podczas konferencji prasowej wskazała, co było jej największym problemem. – Trudno było mi się przemieszczać po korcie, bo zaraz po długich rajdach czułam, iż jestem bardzo zmęczona fizycznie, ale dawałam z siebie wszystko – wyznała cytowana przez Sportskeeda.com.
Od razu wskazała też powód zmęczenia. A była nim… długa podróż. – Oczywiście, iż niełatwo jest latać. To było cztery i pół – pięć godzin lotu, a potem masz tylko półtora dnia, żeby się przygotować – tłumaczyła. Pretensje wcale nie są wyssane z palca. Drużyna z Kazachstanu była bowiem w zupełnie innej sytuacji niż polska. Wszystko przez format imprezy.
Rybakina domaga się zmian w United Cup. “Byłoby to o wiele lepsze”
United Cup gości w dwóch miastach – Sydney i Perth. Polacy od początku do końca imprezy przebywali w tym pierwszym. Kazachowie fazę grupową i ćwierćfinał rozegrali w Perth, a na półfinał musieli się przenieść do Sydney. Problem w tym, iż obie miejscowości położone są na przeciwległych krańcach Australii i dzieli je ponad 3 tys. kilometrów. Lot między nimi trwa zaś ponad cztery godziny.