CELEBRITY
Rząd zamknie “chińską bramę do Europy”. Ekspert: konsekwencje odczują też Polacy

Premier Donald Tusk ogłosił zamknięcie granicy z Białorusią. — Małaszewicze stanowią kluczowy punkt wymiany towarów między Wschodem a Zachodem. Takich miejsc w Polsce jest niewiele — mówi w rozmowie z Onetem prof. Wojciech Janicki, dyrektor Instytutu Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej na UMCS w Lublinie. Ekspert dodaje, że konsekwencje odczują też konsumenci w Polsce.
— W związku z rozpoczynającymi się w piątek agresywnymi ćwiczeniami rosyjsko-białoruskimi Zapad w nocy z czwartku na piątek Polska zamknie granicę z Białorusią, w tym przejścia kolejowe — poinformował premier Donald Tusk.
Granica ta jest bardzo istotna, jeśli chodzi o kolejowy transport chińskich towarów na Zachód. Terminal w Małaszewiczach zwany jest chińską bramą do Europy. Punkt przeładunkowy, który znajduje się po polskiej stronie granicy, jest także cenny dla Mińska. Nowy Jedwabny Szlak biegnie bowiem przez Białoruś, a za udostępnienie infrastruktury kolejowej białoruska władza otrzymuje zapłatę.
— Terminal w Małaszewiczach uchodzi za jeden z najważniejszych hubów przeładunkowych we wschodniej Polsce. Jego rola jest szczególna, ponieważ obsługuje zarówno pociągi jadące po szerokich torach — typowych dla Białorusi, Rosji czy Chin — jak i umożliwia przeładunek na standard europejski — węższy o ok. 9 cm. Dzięki temu Małaszewicze stanowią kluczowy punkt wymiany towarów między Wschodem a Zachodem. Takich miejsc w Polsce jest niewiele — mówi ekspert.