CELEBRITY
Sabalenka wchodzi do gry po awanturze Ostapenko. Nowe światło ws. “zmory Świątek”

Jelena Ostapenko dość długo nie mogła pogodzić się z wynikiem meczu drugiej rundy US Open z Taylor Townsend, dla niej oznaczającym eliminację z turnieju singla. Zrobiła przy siatce awanturę, która później przeniosła się do mediów społecznościowych. Ta ich rywalizacja ma drugie dno, bo Amerykanka jest liderką rankingu deblistek, a Łotyszka, broniąca w deblu tytułu, też miała na to w ostatnich tygodniach szansę. Jej kuriozalne zachowanie skomentowała już Aryna Sabalenka. A miała sporą wiedzę, bo tuż po meczu rozmawiała ze “zmorą Igi Świątek”.
To miała być względnie spokojna noc – bez polskich akcentów, z raczej spodziewanym awansem Aryny Sabalenki do trzeciej rundy US Open. Do jednej niespodzianki doszło, Ann Li pokonała rozstawioną Belindę Bencic, choć patrząc na formę Szwajcarki po półfinale Wimbledonu – aż tak to nie dziwi.
A później długimi godzinami rozprawiano o spotkaniu Jeleny Ostapenko z Taylor Townsend, a właściwie o tym, co wydarzyło się po jego zakończeniu. Zapytana o to została nawet Aryna Sabalenka, bo sytuacja rzeczywiście była iście kuriozalna. Wyjaśnienia Białorusinki rzucają inne światło na zachowanie sześciokrotnej pogromczyni Igi Świątek.
Jelena Ostapenko kontra Taylor Townsend w drugiej rundzie US Open. Sceny po meczu. Do rewanżu może dojść w… finale debla
Obie panie zakończyły grę już po północy polskiego czasu – Townsend sprawiła niespodziankę, bo jest znacznie niżej notowana w singlu od Ostapenko. Łotyszka zagrała w tym sezonie dwa genialne turnieje, w Dosze i Stuttgarcie, w obu ogrywała Świątek, w Niemczech – także i Sabalenkę. Gdyby wyjąć je z jej dorobku, miałaby w tym sezonie bilans 8 zwycięstw i 16 porażek. Sytuację ratuje jednak w deblu, tam miała w sierpniu okazję by zostać światową jedynką. Nie udało się, Katerinę Siniakovą wyprzedziła za to właśnie Taylor Townsend, z którą Czeszka gra w jednej parze.
Amerykanka wygrała w US Open z Ostapenko 7:5, 6:1, choć pierwsze trzy gemy wygrała Łotyszka. Do gorszących scen doszło po meczu, bo Jelena zaczęła coś mówić do rywalki, wskazywała palcem, a wyraz twarzy potwierdzał, że nie są to miłe słowa. Kibice zaś buczeli na Łotyszkę.