Świątek jednak lepsza od Ostapenko w Stuttgarcie. Znamy końcowe wyniki

Świątek jednak lepsza od Ostapenko w Stuttgarcie. Znamy końcowe wyniki

To był mecz, na który czekali wszyscy fani tenisa. Iga Świątek po raz kolejny udowodniła, że w hali Porsche-Arena w Stuttgarcie czuje się jak w domu. W dramatycznym pojedynku pokonała Jelenę Ostapenko 7:6(4), 3:6, 6:2 i awansowała do finału prestiżowego turnieju WTA 500. Dla Polki to już trzeci z rzędu finał w tym niemieckim mieście – a eksperci zaczynają mówić o “efekcie Stuttgartu”.

Nerwy na początku, spokój na końcu

Pierwszy set to prawdziwa wojna nerwów. Ostapenko rozpoczęła odważnie, uderzając z dużą siłą i pewnością siebie. Świątek miała problem z wejściem w rytm, popełniała niewymuszone błędy i wydawało się, że Łotyszka przejmie kontrolę nad spotkaniem. Jednak Polka, jak to ma w zwyczaju, nie straciła zimnej krwi. Przegrywając 2:4, zaczęła grać bardziej agresywnie, zmieniając rytm i skracając wymiany. Doprowadziła do tie-breaka, w którym popisała się kilkoma genialnymi zagraniami – między innymi returnem po linii przy stanie 5:4, który złamał opór Ostapenko.

Powrót Łotyszki

Drugi set wyglądał zupełnie inaczej. Ostapenko grała jak natchniona, a Świątek – jakby straciła nieco koncentrację po trudnym pierwszym secie. Polka popełniała błędy z forhendu, a jej serwis nie był tak skuteczny jak zwykle. Ostapenko to wykorzystała i szybko objęła prowadzenie 4:1. Choć Świątek zdołała jeszcze przełamać rywalkę przy 2:5, Łotyszka dokończyła dzieła, wygrywając 6:3 i wyrównując stan meczu.

Trzeci set to popis Świątek

W decydującym secie widać było, że Świątek wróciła do swojego najlepszego poziomu. Zaczęła serwować z większą precyzją, unikała błędów i świetnie czytała grę rywalki. Ostapenko natomiast zaczęła tracić siły i coraz częściej się irytowała. Po jednym z gemów rzuciła rakietą o kort, za co otrzymała ostrzeżenie od sędziego.

Świątek przełamała ją dwukrotnie – przy 2:1 i 5:2 – kończąc mecz potężnym forhendem, który wylądował tuż przy linii bocznej. Publiczność eksplodowała z radości, a Iga uniosła ręce w geście triumfu.