Connect with us

CELEBRITY

Świątek już bez punktów za mączkę. Fatalny widok. Wiele do stracenia

Published

on

Nie ma w ścisłej czołówce rankingu WTA innej zawodniczki niż Iga Świątek, która w każdej imprezie, w której brała udział w tym roku, doszłaby przynajmniej do ćwierćfinału. Polka zaś zawsze te pierwsze przeszkody pokonywała, a mimo to i tak możemy czuć wielki niedosyt. Iga pozostaje od ponad dziewięciu miesięcy bez turniejowego zwycięstwa, a przecież właśnie za to są największe zdobycze punktowe. Do tego w ostatnim czasie coraz częściej przytrafiają się Polce porażki w stylu, który trudno zrozumieć. Jak w Dubaju z Jeleną Ostapenko, jak w Dosze z Mirrą Andriejewą, jak teraz w Miami z Alexandrą Ealą.

Prawdziwy test przyjdzie jednak w najbliższych tygodniach – od połowy kwietnia do połowy czerwca. Iga bronić będzie ponad 4000 punktów, czyli niemal 60 procent swojego dorobku. To oczywiście efekty wygranych turniejów w Madrycie, Rzymie i Paryżu.

Być może teraz sytuacja się powtórzy, nie można tego wykluczyć – i Iga obroni swoją drugą pozycję. Trzeba się jednak liczy też z tym, że Świątek spadnie – przynajmniej za… Jessicę Pegulę. A może i jeszcze dalej.

Najważniejsza część sezonu dla Igi Świątek. Sytuacja w rankingu WTA wiele w tej kwestii wyjaśnia

W rankingach WTA i ATP punkty kasują się po 52 tygodniach. 21 kwietnia wieczorem, czyli zapewne tuż po finale zawodów w Stuttgarcie, Iga straci dorobek ze zeszłoroczny półfinał Porsche Open, 5 maja za zmagania w Madrycie, 19 maja za turniej w Madrycie, a 9 czerwca – za Roland Garros. Gdybyśmy już odrzucili te 4195 punktów za okres do 9 czerwca, a to samo uczynili z pozostałymi zawodniczkami w tourze, Iga znajdzie się w rankingu WTA na… dziesiątej pozycji!

Dlaczego coś takiego ma miejsce? To z jednej strony brak turniejowych zwycięstw w ostatnich miesiącach, jak wspominaliśmy, najlepiej punktowanych, a z drugiej – nieobecność jesienią zeszłego roku w zawodach w Azji, głównie w “tysięcznikach” w Pekinie i Wuhanie. Tylko w tym roku, to pokazuje WTA Race, Iga jest znacznie wyżej – na czwartej pozycji.

Iga Świątek z trofeum po triumfie w Madrycie. Walkę w Hiszpanii zacznie za ponad trzy tygodnie/JUAN CARLOS LUCAS / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP

Nierealne jest w tej chwili dogonienie Aryny Sabalenki – Białorusinka świetnie spisała się w Sunshine Double – dotarła do finału w Indian Wells, wygrała w Miami. Jej przewaga nad Igą to w tej chwili już ponad 3000 punktów, a przecież Białorusinka znacznie mniej straci punktów w najbliższych tygodniach. Choć też ma czego bronić, w Madrycie czy Rzymie przegrywała z Igą finały, we French Open doszła do ćwierćfinału.

Bardzo trudno będzie też jednak Polce utrzymać się przed Jessicą Pegulą, co może pewnie kibiców dziwić. Według najnowszego rankingu, który zostanie opublikowany zapewne w poniedziałek rano, Polka będzie miała o 1674 punkty więcej. Amerykanka straci jeszcze dorobek za zeszłoroczne WTA 500 w Charleston (ale może… nawet zyskać, bo startuje w najbliższym tygodniu w tym turnieju, jest rozstawiona z jedynką), ale później będzie już tylko zyskiwać. Rok temu, z uwagi na kontuzję, wycofywała się z kolejnych turniejów na mączce, włącznie z Roland Garros. I wróciła dopiero na trawie.

Ona jednak świetnie punktowała latem – 1650 punktów zdobyła w Toronto i Cincinnati, 1300 dołożyła w US Open, wcześniej wygrała WTA 500 w Berlinie. To do dziś procentuje.

Sporą przewagę nad Igą ma też Coco Gauff, ale 21-letnia zawodniczka z Florydy od powrotu z Australii ma wyraźny regres formy. I czy przełamie się na mączce, nie wiadomo. A reszta stawki jest już dość blisko Igi. Przed Igą jednak sądne tygodnie i wcale nie jest takie pewne, że w losowaniu drabinki Wimbledonu będzie w najlepszej czwórce.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 UKwow24