CELEBRITY
Świątek nagle przerwała wywiad. Kuriozalne sceny po triumfie nad Rybakiną

Iga Świątek idzie jak burza. Polka po raz pierwszy w karierze awansowała do finału turnieju rangi WTA 1000 w Cincinnati, a o końcowe trofeum powalczy z Jasmine Paolini. Po odprawieniu z kwitkiem Jeleny Rybakiny w półfinale imprezy Polka rozbawiła kibiców zgromadzonych na trybunach do łez. Wszystko przed sytuację, która miała miejsce w trakcie pomeczowego wywiadu.
Iga Świątek w Cincinnati spisuje się znakomicie. Na start Polka pokonała błyskawicznie Anastazję Potapową 6:1, 6:4, a następnie po poddaniu meczu przez Martę Kostiuk, nasza zawodniczka awansowała do 1/8 finału, w którym pokonała Soranę Cirsteę 6:4, 6:3. Triumfem Świątek zakończył się także mecz ćwierćfinałowy w Anną Kalińską. W kolejnej rundzie sześciokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej przyszło zmierzyć się z Jeleną Rybakiną. I choć reprezentantka Kazachstanu sprawiała problemy 24-latce, ostatecznie to jednak Świątek wyszła zwycięsko z tego pojedynku. Pokonała ona 26-latkę 7:5, 6:3.
Po pokonaniu Jeleny Rybakiny Polka zgodnie z wieloletnią już tradycją udzieliła na korcie pomeczowego wywiadu. Niespodziewanie Polka jednak przerwała konwersację ze swoim rozmówcą. A miała ku temu bardzo ważny powód.
“Jakie są twoje myśli odnośnie przygotowania do jednego z najważniejszych finałów?” – chciał wiedzieć mężczyzna, pytając o poniedziałkowy mecz finałowy turnieju rangi WTA 1000 w Cincinnati z Jasmine Paolini.
Polka już zaczęła odpowiadać na pytanie, kiedy nagle… przerwała i skierowała swój wzrok w kierunku nieba. “Czekajcie… pada deszcz?” – spytała, wyraźnie zdezorientowana. “Nie, nie. Prawdopodobnie to tylko ja naplułem na ciebie, gdy zadawałem ci pytanie” – odpowiedział tenisistce jej rozmówca, na co kibice reagowali śmiechem.
“Usłyszałam coś, myślałam, że to grzmot. Nieważne, przepraszam, to po prostu mój umysł” – przyznała Polka, a w odpowiedzi dowiedziała się, że był to prawdopodobnie przelatujący nad kortem samolot.