CELEBRITY
Świątek wyłożyła karty na stół. Oto przyczyna porażki w Rzymie

Iga Świątek szczerze po porażce w Rzymie: “Skupiam się na złych rzeczach, muszę to zmienić” Iga Świątek (2. WTA) nie zdołała obronić tytułu w Rzymie i w sobotnie popołudnie odpadła z turnieju po porażce 1:6, 5:7 z Danielle Collins (35. WTA). To kolejny rozczarowujący występ liderki polskiego tenisa w tym sezonie. Komentatorzy Canal+ Sport nie…
Iga Świątek szczerze po porażce w Rzymie: “Skupiam się na złych rzeczach, muszę to zmienić”
Iga Świątek (2. WTA) nie zdołała obronić tytułu w Rzymie i w sobotnie popołudnie odpadła z turnieju po porażce 1:6, 5:7 z Danielle Collins (35. WTA). To kolejny rozczarowujący występ liderki polskiego tenisa w tym sezonie. Komentatorzy Canal+ Sport nie szczędzili słów krytyki: – Iga wygląda bardzo źle – oceniali, podkreślając, że w pierwszym secie „nawet nie podejmowała walki”.
Na pomeczowej konferencji prasowej Świątek nie unikała trudnych pytań i otwarcie przyznała, co jej zdaniem było główną przyczyną porażki. – Myślę, że po prostu nie byłam gotowa, by walczyć i rywalizować. Skupiłam się na błędach. To mój błąd, że robię pewne rzeczy źle. Zbyt często koncentruję się na niewłaściwych aspektach mojej gry, ale postaram się to zmienić – wyznała.
Zapytana o to, kto udziela jej wsparcia w takich momentach, Świątek wspomniała swoją psycholożkę Darię Abramowicz. – Daria, jak i cały mój zespół. Rozmawialiśmy po meczu i doszliśmy do pewnych wniosków. Chcę zmienić swoje nastawienie – powiedziała.
Polka odniosła się również do kwestii wracania do dawnych schematów gry pod presją. – Nie wiem… Wydaje mi się, że po prostu nie byłam obecna mentalnie. Skupiłam się na błędach i to był błąd. Nie wykonuję swojej pracy dobrze. Za bardzo koncentruję się na negatywach – podkreśliła.
Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że już wkrótce rozpocznie się Roland Garros – turniej, który Polka wygrywała trzykrotnie i który uznawany jest za jej „teren”. Jednak sama Świątek nie chce porównań do zawodników, którzy dominowali w jednym miejscu. – Nie obchodzi mnie, co mieli inni. Porównywanie nie ma sensu – oceniła.
Zapytań o emocje związane z paryskimi kortami również nie puentowała w emocjonalnym tonie. – To nie ma znaczenia. Każdy rok jest inny, więc… nie ma znaczenia – zakończyła.
Danielle Collins, która wyeliminowała Świątek, w czwartej rundzie turnieju w Rzymie zmierzy się z Eliną Switoliną (14. WTA). Tymczasem Iga Świątek staje przed wyzwaniem odbudowy formy i pewności siebie przed najważniejszym turniejem na mączce.