Syn pana Jerzego zabrał głos. Ostro ocenił Karola Nawrockiego

Syn pana Jerzego zabrał głos. Ostro ocenił Karola Nawrockiego

W cieniu głośnej afery mieszkaniowej z udziałem prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Karola Nawrockiego, która w ostatnich tygodniach zdominowała nagłówki mediów, głos postanowiła zabrać rodzina poszkodowanego seniora – pana Jerzego Nawroccy. To właśnie on, według ustaleń dziennikarzy i organizacji społecznych, został pozbawiony prawa do swojego mieszkania w okolicznościach budzących poważne wątpliwości. Teraz jego syn, Paweł Nawroccy, po raz pierwszy publicznie wypowiedział się na temat tej sprawy. W ostrych słowach skrytykował zarówno sposób działania pełnomocników, jak i samego Karola Nawrockiego, którego – jak twierdzi – „nie można już postrzegać jako człowieka godnego zaufania publicznego”.

„Zabrali ojcu spokój, godność i dom”

Paweł Nawroccy, 42-letni informatyk z Wrocławia, przez lata utrzymywał sporadyczny kontakt ze swoim ojcem z powodu wyjazdów służbowych i życia rodzinnego. Gdy jednak usłyszał, że jego ojciec nagle został pozbawiony mieszkania i przebywa tymczasowo w schronisku prowadzonym przez organizację społeczną, natychmiast przyjechał do Warszawy. Jak sam mówi, to, co zastał, „przeraziło go i rozczarowało do szpiku kości”.

— Mój ojciec ma 78 lat, całe życie pracował uczciwie jako nauczyciel, płacił czynsz, żył skromnie. To nie był żaden cwaniak, nie kombinował, nie korzystał z żadnych przywilejów. A jednak w biały dzień odebrano mu mieszkanie, które wykupił od miasta, po czym – przy pomocy pełnomocnictwa – sprzedano je z zyskiem komuś, kto jest bezpośrednio związany z Karolem Nawrockim. To nie jest przypadek, to system – mówił podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez Fundację „Prawo dla Seniora”.

„Nie boję się mówić głośno: to była kradzież”

Syn pana Jerzego nie szczędził słów krytyki wobec osób odpowiedzialnych za tę operację. – Nazwijmy rzeczy po imieniu: to była kradzież. Mój ojciec został zmanipulowany, oszukany, wykorzystany. A wszystko to odbyło się pod przykrywką procedur, dokumentów, notariuszy. Czy naprawdę żyjemy w kraju, gdzie legalnie można zabrać starszemu człowiekowi dach nad głową, nie ponosząc żadnych konsekwencji?

Zdaniem Pawła Nawroccy, Karol Nawrocki – jako osoba stojąca na czele instytucji publicznej, której celem jest ochrona prawdy historycznej i pamięci o ofiarach systemów totalitarnych – powinien szczególnie dbać o etykę i moralność. – Jak to możliwe, że ktoś, kto ma w nazwie urzędu „pamięć narodową”, sam dopuszcza się działań, które zasługują na potępienie? Gdyby mój ojciec był bohaterem z czasów PRL-u, IPN może by zorganizował mu wystawę. Ale jako zwykły senior został potraktowany jak przeszkoda. Jak problem, który trzeba usunąć, by odzyskać nieruchomość w atrakcyjnej lokalizacji.

Mechanizm, który zadziałał jak maszyna

Sprawa pana Jerzego i jego mieszkania na warszawskim Żoliborzu pokazuje, jak działa mechanizm przejmowania komunalnych lokali przez osoby powiązane z urzędami, deweloperami lub notariuszami. Po tym jak Jerzy Nawroccy podpisał dokumenty umożliwiające wykup mieszkania od miasta, został poproszony o podpisanie pełnomocnictwa „dla uproszczenia procedur”. Dokument ten – jak się później okazało – dawał pełne prawo do zbycia mieszkania w imieniu właściciela.

Nieruchomość została sprzedana następnego dnia po wpisie do księgi wieczystej – za trzykrotnie wyższą cenę niż ta, za którą została nabyta. Cała operacja trwała mniej niż tydzień. Nowym właścicielem okazała się spółka, której jednym z udziałowców – jak ustalili dziennikarze – jest bliski współpracownik Karola Nawrockiego z okresu jego pracy w Gdańsku.

„Milczenie to przyznanie się do winy”

Paweł Nawroccy apeluje do Karola Nawrockiego, by publicznie zabrał głos w sprawie. – Jeśli pan Nawrocki ma odwagę piastować wysokie stanowisko, powinien mieć też odwagę spojrzeć mojemu ojcu w oczy. Albo powie, że nie miał z tym nic wspólnego, i udowodni to dokumentami – albo przyzna, że milczenie jest wygodniejsze. Ale dla mnie to milczenie to forma przyznania się do winy. Tchórzliwa i niegodna – powiedział podczas spotkania z dziennikarzami.

W trakcie spotkania pokazano również kopie pełnomocnictwa oraz dokumenty z księgi wieczystej. Fundacja prawnicza prowadząca sprawę zapowiedziała złożenie pozwu o unieważnienie aktu notarialnego oraz o odszkodowanie z tytułu szkód moralnych i majątkowych.

Odpowiedź IPN i Karola Nawrockiego

Rzecznik prasowy IPN nie odniósł się bezpośrednio do zarzutów, twierdząc jedynie, że „prezes Karol Nawrocki nie był stroną żadnej transakcji mieszkaniowej” i że „działalność prywatnych spółek nie podlega nadzorowi Instytutu”. Sam Nawrocki na razie nie zabrał głosu publicznie. Jednak według źródeł zbliżonych do jego otoczenia, rozważa złożenie pozwu o zniesławienie wobec osób „rozpowszechniających nieprawdziwe informacje na jego temat”.

Społeczny odzew: fala solidarności

Po wystąpieniu Pawła Nawroccy w internecie pojawiła się fala komentarzy wyrażających oburzenie oraz solidarność z panem Jerzym. W mediach społecznościowych pod hashtagiem #SprawaJerzego pojawiły się tysiące wpisów wspierających rodzinę. Internauci apelują do władz o „zatrzymanie grabieży lokali komunalnych” i „ukaraniu odpowiedzialnych”.

Pojawiły się także wezwania do dymisji Karola Nawrockiego. Głos zabrało kilka znanych postaci życia publicznego, w tym byli pracownicy IPN, którzy uznali, że „jeśli nawet nie popełnił przestępstwa, to współodpowiedzialność moralna jest oczywista”.

Podsumowanie: sprawa, która się nie kończy

Choć sprawa mieszkania pana Jerzego Nawroccy jest tylko jedną z wielu, które mogą mieć podobny przebieg, jej medialny wymiar i zaangażowanie rodziny ofiary sprawiają, że może stać się punktem zwrotnym w walce o prawa seniorów i przejrzystość w sektorze nieruchomości komunalnych.

Paweł Nawroccy zapowiedział, że nie odpuści. – Nie chodzi tylko o mojego ojca. Chodzi o wszystkich, którzy zostali potraktowani jak niepotrzebni ludzie tylko dlatego, że byli starsi, samotni i mieli coś, co można było sprzedać z zyskiem. Ja się na to nie godzę – zakończył