CELEBRITY
Szokujący Powód Porażki Świątek – ‘Cyferki Mówią Wszystko!

Iga Świątek po emocjonującej walce musiała uznać wyższość Jessici Peguli w finale turnieju w Bad Homburg. Eksperci w mediach społecznościowych nie mieli złudzeń, co przyczyniło się do porażki naszej zawodniczki.
Solidna gra Igi Świątek na wcześniejszych etapach turnieju WTA 500 w Bad Homburg dawała nadzieję na premierowy tytuł w sezonie i pierwsze w karierze trofeum na trawie. Mecz z Jessicą Pegulą był niezwykle wyrównany i dostarczył mnóstwo emocji, a wszytko rozstrzygnęło się w decydujących fragmentach.
W nich lepiej spisała się Amerykanka, która wygrała 6:4, 7:5 i zdobyła trzeci tytuł w sezonie. Nasza zawodniczka ma jednak powody do zadowolenia, bowiem pokazała się z dobrej strony, a dodatkowo awansowała na 4. miejsce w rankingu WTA. W meczu o tytuł w Bad Homburg pogrążyły ją jednak własne błędy, co nie umknęło uwadze ekspertów.
“Iga Świątek przegrała z Jessicą Pegulą 4:6, 5:7 w finale w Bad Homburg. Jess bardzo solidna, w swoim stylu. Iga niestety za dużo niewymuszonych błędów w kluczowych momentach. Cyferki mówią same za siebie. Dziewięć asów robi wrażenie, ale nie dało to pierwszego tytułu na trawie” – podsumował Rafał Smoliński z WP SportoweFakty.
W podobnym tonie wypowiedział się Łukasz Jachimiak ze sport.pl. “Szkoda, ale trudno wygrać finał, w którym się popełnia aż 39 niewymuszonych błędów (Pegula 16). Na #Wimbledon Iga Świątek musi to ograniczyć” – czytamy.
Szymon Przybysz z portalu Tenis by Dawid podkreślił z kolei znaczenie akcji, która poprowadziła Pegulę do kluczowego przełamania w drugim secie. “11. gem drugiego seta był znakomity w wykonaniu Jessiki Peguli. Akcja przy 30:30 – jedno wielkie WOW. Amerykanka w zeszłym roku wygrała Berlin. Tym razem okazała się najlepsza w Bad Homburg” – skwitował.
“Jessica Pegula – Iga Świątek 6:4, 7:5 w finale #WTA500 w #BadHomburg. Bardzo dobra dyspozycja serwisowa Amerykanki (tylko 1 BP) i nieustępliwość przeważyły. Iga z pierwszym finałem w 2025r., ale bez pucharu – to i tak niezły wynik na trawie” – ocenił Adam Romer.