CELEBRITY
Wojciech Nowicki, polski młociarz, został dożywotnio zdyskwalifikowany

Szokująca decyzja World Athletics – koniec kariery mistrza olimpijskiego
Świat polskiej lekkoatletyki pogrążył się w szoku po ogłoszeniu przez World Athletics decyzji o dożywotniej dyskwalifikacji Wojciecha Nowickiego, jednego z najwybitniejszych młociarzy w historii. Zawodnik, który zdobywał medale na najważniejszych imprezach, został wykluczony ze sportu w wyniku skandalu, który wstrząsnął całą społecznością lekkoatletyczną.
Nieoczekiwane oświadczenie
Decyzja została ogłoszona podczas nadzwyczajnej konferencji prasowej World Athletics w Monako. Szef organizacji, Sebastian Coe, w krótkim, ale stanowczym oświadczeniu oznajmił:
— Po przeprowadzeniu szczegółowego dochodzenia, w którym wykorzystano najnowsze technologie analityczne i dowody świadków, World Athletics podjęło decyzję o dożywotniej dyskwalifikacji Wojciecha Nowickiego ze wszystkich zawodów lekkoatletycznych. To trudna, ale konieczna decyzja w celu zachowania integralności sportu.
Choć w pierwszych chwilach nie podano żadnych szczegółowych powodów tej drastycznej kary, już po kilkunastu minutach w sieci pojawiły się spekulacje.
Czy to doping, czy coś więcej?
Gdy tylko informacja o dyskwalifikacji obiegła media, pojawiły się pytania, czy sprawa ma związek z dopingiem. W ostatnich latach sport przeżywał wiele afer dopingowych, ale Wojciech Nowicki nigdy wcześniej nie był oskarżany o nielegalne wspomaganie. Przez lata uchodził za zawodnika niezwykle sumiennego, etycznego i oddanego dyscyplinie.
Tym większe było zaskoczenie, gdy po kilku godzinach World Athletics ujawniło, że sprawa ma inny charakter. Oficjalny komunikat mówił o „rażących naruszeniach zasad fair play oraz zachowaniach godzących w reputację światowej lekkoatletyki”. Nie precyzowano jednak, o jakie przewinienia dokładnie chodzi.
Tajemnicze nagrania i śledztwo dziennikarskie
Prawdziwa bomba wybuchła, gdy portal śledczy „Athletics Insider” opublikował artykuł, w którym zasugerowano, że decyzja o dyskwalifikacji może mieć związek z tajemniczymi nagraniami, które wyciekły do internetu. Według dziennikarzy, materiały pochodzące z wewnętrznego dochodzenia wskazują na nieetyczne zachowania w środowisku trenerskim oraz podejrzenia dotyczące ustawiania wyników na niektórych zawodach.
Co więcej, w śledztwo zaangażowane miały być także organy ścigania kilku krajów, a sprawa miała wykraczać poza samą lekkoatletykę. Spekulowano nawet o możliwych powiązaniach z grupami zajmującymi się zakładami bukmacherskimi.
Reakcja środowiska sportowego
Środowisko lekkoatletyczne w Polsce zareagowało z niedowierzaniem. Trener polskiej reprezentacji w rzucie młotem, Krzysztof Kaliszewski, przyznał, że jest zaskoczony i nie wierzy w winę Nowickiego.
— Wojtek zawsze był profesjonalistą i wzorem dla młodszych zawodników. Nie wiem, co się wydarzyło, ale trudno mi uwierzyć, że zrobił coś, co zasługiwałoby na dożywotnią dyskwalifikację — powiedział trener.
kolei inni zawodnicy podchodzili do sprawy ostrożnie. Paweł Fajdek, wieloletni rywal i kolega Nowickiego z kadry, skomentował sprawę krótko:
— Nie znam szczegółów, ale to dla nas wszystkich ogromny cios.
Polski Związek Lekkiej Atletyki wydał oficjalne oświadczenie, w którym zapowiedział, że będzie walczył o wyjaśnienie sprawy i, jeśli to możliwe, odwoła się od decyzji.
Sam Nowicki zabiera głos
Wojciech Nowicki początkowo milczał, jednak po kilku godzinach opublikował na swoich mediach społecznościowych oświadczenie.
— Jestem zdruzgotany tą decyzją. Nigdy nie zrobiłem niczego, co mogłoby zhańbić sport, któremu poświęciłem całe życie. Nie wiem, skąd te oskarżenia, ale będę walczył o sprawiedliwość — napisał mistrz olimpijski.
Nieoficjalnie mówi się, że Nowicki planuje wynająć międzynarodowy zespół prawników i spróbować oczyścić swoje imię przed Trybunałem Arbitrażowym ds. Sportu (CAS).
Co dalej?
Przyszłość Wojciecha Nowickiego stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Nawet jeśli uda mu się zmniejszyć karę, jego reputacja została poważnie nadszarpnięta. W najgorszym wypadku jego kariera sportowa dobiegła właśnie końca.
Jedno jest pewne – afera ta na długo pozostanie jednym z największych skandali w historii polskiej lekkoatletyki.