CELEBRITY
Zaczyna się “absolutny koszmar” Igi Świątek. W Londynie słyszymy, gdzie jest haczyk

Ma szanse, ale jej drabinka jest fatalna. To Collins i Rybakina, czyli absolutny koszmar — mówił w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet dziennikarz tenisowy Ben Rothenberg. Już dziś Iga Świątek zagra o czwartą rundę Wimbledonu z Danielle Collins. Polka nie miała dużo szczęścia na tym etapie drabinki. Jest jednak coś, co może znacznie pomóc jej w starciu z Amerykanką. I co ciekawe, ten aspekt nie będzie do końca zależny od samej Polki.
Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Korespondencja z Londynu
Przez ostatnie dni na kortach trawiastych Iga Świątek prezentowała się naprawdę przyzwoicie. Można było zastanawiać się, czy to nie jest ten rok, w którym w końcu przebije swój rekordowy rezultat w Wimbledonie, jakim był awans do ćwierćfinału w 2023 r. — Jej nastawienie do gry na tej nawierzchni było wcześniej złe. Na kortach Wimbledonu widzieliśmy u niej zdecydowanie mniej wiary w siebie, a więcej rezygnacji czy wręcz poddawania się — mówił w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Ben Rothenberg o wcześniejszych występach Polki w Wimbledonie
Tym razem jednak jest inaczej. Świątek stać na to, by znaleźć się w najlepszej czwórce turnieju, na co wskazuje także jej pozycja w rankingu WTA. Pojawia się jednak jeden problem: “absolutny koszmar”, jak Rothenberg nazwał losowanie Polki. Wielce prawdopodobne było to, że na jej drodze do awansu staną Danielle Collins, a potem Jelena Rybakina. Ale jest coś, co może okazać się pomocne dla polskiej tenisistki.