Zakaz udziału Igi Świątek w Miami Open szokuje fanów.

Zakaz udziału Igi Świątek w Miami Open szokuje fanów.

Sezon 2025 póki co dla Igi Świątek chyba ma słodko-gorzki smak. Trwa najdłuższy okres Polki bez turniejowego zwycięstwa (jeśli wygra Miami Open, “licznik” zatrzyma się na 294 dniach) i jednocześnie najsłabszy pod względem wygranych w zawodach start sezonu. Jeżeli jednak spojrzeć na to z innej strony, raszynianka w tym roku powtórzyła swój najlepszy dotychczasowy wynik w Australian Open (doszła do półfinału) i dotarła do tego samego etapu w Doha oraz Indian Wells.

Nie zmienia to faktu, że Świątek traci już do Aryny Sabalenki 2231 punktów w rankingu WTA. Czy to dla Polki ważne? Bezpośrednio o tym nie wspominała, choć w ostatnim oświadczeniu, które wydała, nadmieniła, że końcówka poprzedniego roku była dla niej pod tym względem trudna. “Druga połowa ubiegłego roku to dla mnie czas bardzo trudnych doświadczeń. Szczególnie sprawa pozytywnego testu i to, w jaki, zupełnie niezależny ode mnie sposób, utraciłam możliwość walki o najwyższe sportowe cele pod koniec sezonu. To wszystko sprawiło, że pewne rzeczy w sobie układam na nowo” – przekazała Polka.

Mocna krytyka Igi Świątek i oświadczenie. “Nazywana jestem robotem”
No właśnie, oświadczenie. Odnosiło się ono do zachowania Igi Świątek podczas meczu z Mirrą Andriejewą. 17-letnia Rosjanka chwilę wcześniej wyeliminowała raszyniankę w ćwierćfinale turnieju w Dubaju. W Indian Wells również postawiła jej trudne warunki. Po jednej z przegranych akcji zirytowana Polka odbiła ze złością piłkę o kort, a ta poleciała w stronę ball boy’a oraz sztabu tenisistki. Jej zachowanie spotkało się z bardzo dużą krytyką wielu kibiców. Wybuchów złości w tym meczu Świątek miała kilka. Zaczęto się więc zastanawiać, co dzieję się Polką.

“Ciągłe ocenianie. Kiedy jestem bardzo skupiona i nie okazuję zbyt wielu emocji na korcie nazywana jestem robotem, a moja postawa nieludzką. Gdy teraz okazuję ich więcej, gdy przeżywam niektóre sytuacje lub nawet czasami trochę walczę ze sobą, okazuje się, że jestem niedojrzała i histeryczna. To nie jest dobry standard szczególnie, że pół roku temu miałam poczucie, że moja kariera wisiała na włosku, przez trzy tygodnie codziennie płakałam i nie chciałam wychodzić na kort” – napisała we wspomnianym oświadczeniu.

Czego więc można oczekiwać po Polce w kolejnym turnieju, czyli Miami Open?

Iga Świątek a Miami Open. Ma stamtąd miłe wspomnienia
W 2021 roku Iga Świątek dotarła do trzeciej rundy Miami Open. Przegrała tam w trzech setach z Aną Konjuh. Rok później triumfowała w tych zawodach. W ćwierćfinale wyeliminowała Petrę Kvitovą, później uległa jej Jessica Pegula, a w finale zmierzyła się z Naomi Osaką. Nie dość, że wygrała w dwóch setach, to jeszcze w drugim pokonała utytułowaną przeciwniczkę 6:0.

Rok później raszynianka nie obroniła punktów wywalczonych w USA. Powodem było wycofanie z edycji 2023 turnieju. Ruch ten był spowodowany urazem żeber, którego nabawiła się poprzez nasilający się kaszel, z którym startowała we wcześniejszym turnieju w Dosze. W 2024 roku wróciła na korty w Miami. Doszła do czwartej rundy, w której uległa 0:2 Jekatierinie Aleksandrowej.

Przed Igą Świątek w Miami Open duża szansa
Przed rokiem Polka ugrała w Miami tylko 120 punktów. W tym sezonie nie obroniła 1000 punktów za ubiegłoroczne triumfy w Dausze oraz w Indian Wells, co dodatkowo oddziałało na ranking w świetle tego, że dobrze radziła sobie Aryna Sabalenka. Przed rokiem Białorusinka wygrała co prawda Australian Open, ale kolejne miesiące nie były dla niej na korcie najłatwiejsze. Dzięki temu w 2025 roku odnotowuje kolejne znaczące zdobycze punktowe.

W świetle tych okoliczności każdy dobry wynik Świątek przy słabszym Białorusinki będzie szansą na odrobienie powiększających się strat. Dzięki zwycięstwu w turnieju w Miami Polka mogłaby mieć na swoim koncie 8255 punktów. Obecnie Sabalenka ma 9551 punktów. W USA raszynianka stanie więc po raz kolejny przed dogodną okazją na “odkucie się”, ale ma również coś do udowodnienia – chyba głównie sobie.