Zbigniew Ziobro jest w bojowym nastroju, ale mocno przeszarżował i chyba pożałuje swoich skandalicznych wpisów. Polityk PiS wprost nazwał Donalda Tuska „głównym winowajcą” śmierci Barbary Skrzypek……..

tatnie wpisy w mediach społecznościowych wywołały prawdziwą burzę w świecie polityki i poza nim. W emocjonalnym i ostrym tonie, polityk Suwerennej Polski, od lat związany z obozem PiS, wprost oskarżył Donalda Tuska o bycie „głównym winowajcą” śmierci Barbary Skrzypek — długoletniej współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego, znanej w mediach jako „pani Basia”.

Tak mocne słowa nie mogły przejść bez echa. Natychmiast po publikacji zaczęły pojawiać się komentarze polityków wszystkich stron sceny politycznej. Nawet niektórzy sympatycy prawicy przyznali, że Ziobro przekroczył granicę, której w publicznej debacie nie powinno się przekraczać. Oskarżenie o śmierć kogokolwiek, bez żadnych dowodów, jest poważnym i niebezpiecznym zarzutem — i wielu komentatorów nie ma wątpliwości, że Ziobro tym razem przesadził.

Po śmierci Barbary Skrzypek, która dla Jarosława Kaczyńskiego była kimś więcej niż tylko pracownicą — była jego przyjaciółką, powierniczką i osobą, która przez dekady pilnowała porządku w partyjnych sprawach — emocje w środowisku PiS były ogromne. Jednak zamiast ciszy, refleksji i powściągliwości, Ziobro postanowił wykorzystać ten dramat do politycznego ataku.

W swoim wpisie zasugerował, że to „nagonka medialna” i działania obecnego rządu, na czele z Donaldem Tuskiem, doprowadziły do „tragicznych skutków”. Nie przedstawił jednak żadnych faktów, które mogłyby poprzeć tak poważne oskarżenia. Tego rodzaju retoryka została od razu odebrana jako próba zaostrzenia konfliktu politycznego w najbardziej brutalny sposób.

Opozycja zareagowała błyskawicznie, nazywając wpis Ziobry „haniebnym”, „odrażającym” i „absolutnie niedopuszczalnym”. Sam Donald Tusk na razie nie odniósł się bezpośrednio do zarzutów, ale jego współpracownicy zapowiedzieli, że rozważają podjęcie kroków prawnych wobec Ziobry. Pojawiły się także głosy, że tak radykalne wypowiedzi mogą skutkować zawiadomieniem prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa zniesławienia.

Co więcej, nieoficjalnie mówi się, że nawet wewnątrz PiS pojawiło się duże niezadowolenie z powodu wpisów Ziobry. Część polityków partii rządzącej miała wyrazić opinię, że tego typu wypowiedzi szkodzą całemu środowisku i przekraczają granice przyzwoitości.

Dla Zbigniewa Ziobry ten ruch może okazać się początkiem poważnych kłopotów. Oskarżenie w emocjach, bez twardych dowodów, to broń obosieczna. Publiczne reakcje sugerują, że zamiast zaszkodzić Tuskowi, Ziobro mógł zaszkodzić przede wszystkim sobie.

Cała sprawa pokazuje, jak napięta i brutalna stała się debata publiczna w Polsce. Jednak nawet w tej gorącej atmosferze są granice, których przekroczenie może mieć poważne konsekwencje — zarówno polityczne, jak i prawne.