CELEBRITY
Zbigniew Ziobro zabrał głos po przesłuchaniu. “Dwa słowa”

— Ująłbym rzecz w dwóch słowach: bezprawie, ale z drugiej strony jawność. Bezprawie było górą, kiedy użyto siły wbrew orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego i doprowadzono mnie tu na salę. Przyleciałem specjalnie do Polski, żeby nie dać choć cienia pretekstu, że jest we mnie jakakolwiek obawa, by konfrontować fakty i prawdę — powiedział Zbigniew Ziobro po zakończeniu jego przesłuchania przed komisją do spraw Pegasusa.
— Szansa to jawność. Jawność w sprawie afery Sławomira Nowaka, Romana Giertycha, Brejzów. Tego należy się domagać i o to się zwracam. Dzisiejsza komisja była okazją, by pokazać, że w Polsce rządzonej przez Tuska dochodzi do zamiatania spraw pod dywan ludzi dzisiejszej władzy — mówił dalej Ziobro.
Ocenił później, że “skandalicznym jest” umorzenie sprawy bliskiego współpracownika Tuska — Sławomira Nowaka. Natomiast sprawę Polnordu i Romana Giertycha nazwał odzwierciedleniem tamtej sprawy.
— Jawność. Wy, jako media, nie możecie sprawić, że prokuratura i sądy będą działać uczciwie. Ale poprzez pokazywanie prawdy możecie spowodować, że ta prokuratura wbrew sobie, wbrew tej władzy zacznie działać uczciwie i bardzo przyzwoicie. Jeśli nie teraz, to jutro. Do tego potrzebna jest jawność — zwrócił się do mediów i zaapelował o skupienie się na wymienionych wcześniej sprawach, które jego zdaniem są “zamiatane pod dywan”.