CELEBRITY
Fatalne wieści dla Świątek. Sabalenka już tylko się śmieje

jbardziej rozpoznawalnych nazwisk w świecie sportu. Jednakże, w ostatnich tygodniach, Polka napotkała na trudności, których nie przewidywała nawet najbardziej pesymistyczna prognoza. Fatalne wieści nadeszły jak błyskawica: Aryna Sabalenka, białoruska tenisistka, która z każdym kolejnym meczem rosła w siłę, dosłownie zdominowała Świątek, odbierając jej tytuł liderki rankingu WTA.
Niezwykły początek rywalizacji
Świątek i Sabalenka od zawsze były postaciami, które wzbudzały ogromne emocje wśród fanów tenisa. Choć Iga zdobyła serce kibiców dzięki swojej skromności, technice i wytrwałości, Sabalenka była często postrzegana jako jej bezpośrednia konkurentka. Dynamiczna, pewna siebie i charakterna – Białorusinka od zawsze miała potencjał, by wstrząsnąć światowym rankingiem, ale początkowo nie potrafiła wykorzystać swojego talentu w pełni.
Z każdym rokiem Sabalenka stawała się coraz bardziej pewna siebie na korcie, a jej gra, pełna mocy i agresji, zaczynała przynosić efekty. W tym sezonie, po kilku zaskakujących zwycięstwach, doszła do wniosku, że może już wyprzedzić Świątek, która przez długi czas była uznawana za numer jeden na świecie. Po kilku starciach na najwyższym poziomie, Sabalenka zyskała nie tylko większe doświadczenie, ale również mentalną przewagę, której nie miała wcześniej. I w końcu nadszedł dzień, kiedy stało się to nieuniknione.
Przewaga Sabalenki
Ostatnie miesiące były dla Świątek pełne wyzwań. Mimo że nadal prezentowała się na korcie bardzo dobrze, to jej forma zaczęła falować. Nie były to jednak tylko problemy zdrowotne czy kontuzje, które dotknęły Polkę w tym czasie. Również zmiany w jej stylu gry, próba eksperymentowania z nowymi strategiami, okazały się nie zawsze skuteczne. W konfrontacji z tak potężnie grającą Sabalenką, która nie bała się używać swojej dominującej fizyczności, Świątek nie była w stanie utrzymać się na szczycie.
W przeciwieństwie do Polki, Białorusinka wydawała się być w szczytowej formie, zarówno fizycznej, jak i mentalnej. Jej uśmiech, który coraz częściej pojawiał się na twarzy w trakcie meczów, stał się symbolem jej pewności siebie. Sabalenka nie tylko zdobywała tytuły, ale także rozpychała się w rywalizacji o najwyższe lokaty, jak nigdy dotąd. Jej agresywna gra na korcie zdominowała przeciwniczki, a styl bycia, który łączył pewność siebie z poczuciem humoru, sprawił, że wielu kibiców zaczęło traktować ją jak nową “królową” kobiecego tenisa.
Zmiana w rankingu
Nikt nie spodziewał się tak szybkiej zmiany. W momencie, kiedy Sabalenka zaczęła systematycznie wygrywać z najlepszymi, w tym z Igą Świątek, ranking WTA nie pozostał dłużny. Po zwycięstwie Sabalenki w jednym z turniejów wielkoszlemowych, w tym samej Roland Garros, gdzie dotarła do finału, jej przewaga nad Świątek stała się niepodważalna. Polka, mimo nieustającego wysiłku, musiała pogodzić się z faktem, że utrata pierwszej lokaty była już tylko kwestią czasu.