CELEBRITY
Norwescy skoczkowie mogą stracić kolejne medale! Jest oficjalny głos z FIS

Norwegia może stracić kolejne medale! FIS prowadzi śledztwo w sprawie manipulacji sprzętowych Afera dotycząca norweskiej kadry skoczków narciarskich nie cichnie, a wręcz przeciwnie – nabiera coraz większego rozgłosu. Jak ujawnił sekretarz generalny Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej (FIS) Michel Vion, prowadzone śledztwo może skutkować kolejnymi dyskwalifikacjami. Jeśli tak się stanie, Norwegowie mogą stracić więcej medali…
Norwegia może stracić kolejne medale! FIS prowadzi śledztwo w sprawie manipulacji sprzętowych
Afera dotycząca norweskiej kadry skoczków narciarskich nie cichnie, a wręcz przeciwnie – nabiera coraz większego rozgłosu. Jak ujawnił sekretarz generalny Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej (FIS) Michel Vion, prowadzone śledztwo może skutkować kolejnymi dyskwalifikacjami. Jeśli tak się stanie, Norwegowie mogą stracić więcej medali zdobytych podczas Mistrzostw Świata w Trondheim. Sprawa jest poważna, a FIS zapowiada dokładne zbadanie wszelkich możliwych naruszeń regulaminu.
Każdy skok pod lupą – FIS nie wyklucza dodatkowych kar
Michel Vion w rozmowie z austriacką telewizją ORF przyznał, że dochodzenie może potrwać dłużej, niż początkowo zakładano, i zakończyć się nawet po kilku miesiącach. Kluczową rolę odgrywają w nim nowoczesne technologie, które pozwalają dokładnie analizować każdy oddany skok.
— Dzięki chipom w kombinezonach możemy przeanalizować każdy lot, co pozwala na wykrycie wszelkich nieprawidłowości — wyjaśnił Vion. — Na tym etapie niczego nie przesądzamy, ale jeśli okaże się, że doszło do kolejnych naruszeń przepisów, konsekwencje będą surowe. Możemy nałożyć dodatkowe kary, a nawet dyskwalifikować zawodników — dodał.
Norweska federacja już wcześniej przyznała się do manipulowania sprzętem. Oznacza to, że możliwe jest odebranie medali zdobytych w Trondheim, w tym złota Mariusa Lindvika ze skoczni normalnej.
Nielegalne poprawki w kombinezonach – jak wykryto oszustwo?
Afera wybuchła, gdy dziennikarz Sport.pl, Jakub Balcerski, ujawnił nagrania pokazujące norweskich serwismenów, którzy na zapleczu zawodów przeszywają kombinezony swoich skoczków. Takie działania są surowo zakazane, ponieważ wszelkie poprawki mogą wpływać na aerodynamikę stroju i w konsekwencji dawać zawodnikom przewagę nad rywalami.
Pierwsze konsekwencje przyszły natychmiast po zawodach na dużej skoczni, gdzie FIS przeprowadziła szczegółowe kontrole sprzętu. W ich wyniku kilku zawodników zostało zdyskwalifikowanych – w tym Marius Lindvik, który pierwotnie wywalczył srebrny medal.
Czy Marius Lindvik straci złoty medal?
Największą kontrowersję budzi jednak złoty medal Lindvika, zdobyty kilka dni wcześniej na skoczni normalnej. Jak dotąd skoczek zachował ten tytuł, ale w świetle toczącego się śledztwa nie jest wykluczone, że również ten sukces zostanie mu odebrany.
— Musimy dokładnie przeanalizować wszystkie dostępne materiały i sprawdzić, czy podobne manipulacje miały miejsce także podczas wcześniejszych konkursów — tłumaczył Vion.
W przypadku potwierdzenia kolejnych naruszeń, FIS może podjąć decyzję o zmianach w klasyfikacji medalowej mistrzostw świata.
Norweski szef skoków: „Oszukiwaliśmy”
Po ujawnieniu nagrań i wykryciu nieprawidłowości głos zabrał Jan-Erik Aalbu, szef norweskiej federacji skoków narciarskich. Jego słowa nie pozostawiły żadnych wątpliwości – przyznał się do oszustwa i wziął odpowiedzialność za skandal.
— Oszukiwaliśmy. Próbowaliśmy oszukać system i to jest absolutnie niedopuszczalne — powiedział Aalbu. — Rozumiemy dochodzenie FIS i w pełni je akceptujemy. Zawiedliśmy wszystkich, którzy kochają skoki narciarskie – nie tylko kibiców, ale też samych siebie. Chciałbym przeprosić inne kraje, zawodników, sponsorów oraz publiczność. Musimy dojść do sedna tej sprawy i wyciągnąć wnioski na przyszłość — dodał.
Kiedy poznamy ostateczne decyzje?
Nie wiadomo jeszcze, jak długo potrwa dochodzenie FIS i czy rzeczywiście zakończy się odebraniem kolejnych medali. Jak przyznaje sam Michel Vion, sprawa jest skomplikowana i wymaga czasu. W najbliższych tygodniach, a być może nawet miesiącach, będziemy świadkami dalszego rozwoju wydarzeń i decyzji, które mogą wstrząsnąć całym światem skoków narciarskich.