Bezlitosne panowanie Igi Świątek w Indiach: Zheng upada, gdy królowa maszeruje dalej

Iga Świątek zamienia Indie w swoje osobiste królestwo, a najnowszą ofiarą jej dominacji została Chinka Zheng Qinwen. W ćwierćfinale, który zapowiadał się na pełen emocji pojedynek, Świątek zgasiła wszelkie nadzieje na sensację, zwyciężając bezlitośnie **6:3, 6:3**. Od pierwszej piłki polska gwiazda była w pełni skoncentrowana, a jej intensywność przytłoczyła Zheng, która po prostu nie znalazła odpowiedzi na ten huraganowy styl gry.

Zheng, wschodząca siła kobiecego tenisa, próbowała utrzymać się w meczu, posyłając potężne uderzenia i testując defensywę Świątek. Jednak za każdym razem, gdy wydawało się, że znalazła lukę, Polka natychmiast ją zamykała swoją charakterystyczną precyzją. Najwyżej rozstawiona zawodniczka kontrolowała przebieg gry, uderzając ostre kąty, zagrywając głębokie returny i nieustannie atakując z linii końcowej. Po raz kolejny udowodniła, dlaczego jest najbardziej niebezpieczną rywalką na całym tourze.

Napięcie osiągnęło szczyt, gdy Zheng spróbowała powrotu w drugim secie, na chwilę przełamując serwis Świątek. Przez moment wydawało się, że mecz może przybrać dramatyczny obrót—ale Polka miała inne plany. Błyskawicznie odpowiedziała własnym przełamaniem, miażdżąc nadzieje Zheng i odzyskując pełną kontrolę. Była to prawdziwa lekcja odporności psychicznej i jasny sygnał, że Świątek nie pozwoli nikomu zejść jej z obranej ścieżki do chwały.

Dzięki temu przekonującemu zwycięstwu Świątek melduje się w półfinale, a jej aura niezwyciężoności rośnie z każdym kolejnym meczem. Czy ktoś jeszcze może rzucić jej wyzwanie w Indiach? Kibice już zastanawiają się, czy ten turniej to tylko kolejny krok w kierunku następnego triumfu światowej numer 1