CELEBRITY
Domański zaskoczył. Chodzi o pieniądze dla PiS. Dajcie spokój…

trowersje i spekulacje.
Kto kogo finansuje?
Marcin Domański od lat był bliskim współpracownikiem partii rządzącej. Jego oświadczenia dotyczące pieniędzy dla PiS nie są jednak tylko kwestią osobistych relacji, ale przede wszystkim dotykają kwestii, które budzą ogromne emocje w polskim społeczeństwie. Chodzi o finansowanie polityki, a także o wpływy wielkich firm i instytucji na kształtowanie decyzji politycznych. Domański ujawnił, że partia Jarosława Kaczyńskiego otrzymywała finansowanie nie tylko z darowizn prywatnych, ale także z nieregulowanych źródeł, które nie były wcześniej publicznie ujawniane.
„Dajcie spokój…” – tymi słowami zaczyna się fragment rozmowy, w którym Domański opowiada o skomplikowanej sieci finansowania partii. „PiS ma wsparcie w kręgach biznesowych, które nie zawsze jest do końca transparentne. Są ludzie, którzy inwestują w naszą partię, oczekując czegoś w zamian. To nie jest żadna tajemnica. Każdy, kto jest blisko polityki, wie, że takie mechanizmy istnieją”.
Domański nie ukrywa, że sama partia nie jest w pełni zadowolona z takiej sytuacji, ale z drugiej strony, według niego, bez takich funduszy PiS nie byłby w stanie prowadzić takiej kampanii, jaką prowadzi od lat. „Bez tych pieniędzy nie dałoby się przeprowadzić reformy sądownictwa, zrealizować obietnic wyborczych, czy w końcu utrzymać naszej pozycji na rynku politycznym. Polska jest zbyt złożonym państwem, by wyjść z tej sytuacji na czysto bez wsparcia finansowego”.
Finansowanie PiS a demokracja
Pytanie, które zadają sobie nie tylko dziennikarze, ale i wielu obywateli, brzmi: czy takie nieprzejrzyste finansowanie nie zagraża fundamentom demokracji? Domański, jak to on, odpowiedział z typową dla siebie szczerością: „Dajcie spokój… demokracja w Polsce jest już tak zabetonowana, że nie ma czego się bać. Polityka od dawna nie jest grą fair. Wszyscy mają swoje interesy i wszyscy szukają sposobów na zdobycie przewagi. Tak działa świat”.
Choć słowa te mogą brzmieć cynicznie, wiele osób zaczyna zadawać sobie pytanie, na ile politycy są w stanie zachować niezależność, jeżeli zależni są od finansowego wsparcia dużych korporacji i innych organizacji. Z jednej strony, PiS od lat mówi o walce z elitami i układami, z drugiej – nie zawsze udało im się utrzymać transparentność, szczególnie w kwestiach finansowych. Pytania o źródła dochodów partii oraz ewentualne powiązania z biznesem, który mógłby oczekiwać wpływów na polityczne decyzje, stają się coraz bardziej palące.
Reakcja innych partii
Wypowiedź Domańskiego wywołała natychmiastową reakcję ze strony opozycji, która nie omieszkała skorzystać z okazji, by zaatakować rządzącą partię. Wiceszef PO, Borys Budka, odniósł się do oświadczeń Domańskiego podczas konferencji prasowej. „To, co ujawnia Domański, jest tylko potwierdzeniem tego, co my od dawna wiedzieliśmy. PiS nie tylko jest partią władzy, ale także partią, której istnienie w dużej mierze zależy od wsparcia biznesowego. To nie jest polityka, to jest handel wpływami” – powiedział Budka, nawiązując do tematu możliwego korupcjonizmu i wzajemnych zależności.
puszcza takie informacje, nie możemy udawać, że nic się nie stało. Polacy zasługują na transparentność i uczciwość w polityce” – dodał.
Również przedstawiciele Konfederacji, choć na ogół krytyczni wobec PiS, podeszli do sprawy z rezerwą. „W polskiej polityce nie ma partii, która byłaby całkowicie wolna od wpływów finansowych z różnych stron. PiS jest tylko częścią większego mechanizmu” – stwierdził Krzysztof Bosak. „To nie jest zaskoczeniem, ale może czas w końcu porozmawiać o systemie finansowania partii politycznych w Polsce. Takie rzeczy muszą być przejrzyste”.
Media i opinia publiczna
W mediach temat rozszedł się błyskawicznie. Niektórzy dziennikarze i publicyści starali się bronić PiS, twierdząc, że partie polityczne potrzebują środków, by funkcjonować i prowadzić skuteczną kampanię wyborczą. „Oczywiście, że pieniądze są niezbędne. To nie jest tylko problem PiS, ale wszystkich ugrupowań. Jeżeli nie będzie odpowiednich środków, nie będzie i demokracji. To, co się wydarzyło, to po prostu element normalnej gry politycznej” – powiedział jeden z analityków.
Z drugiej strony, wielu obywateli, zwłaszcza tych, którzy od lat krytykują rząd PiS, nie ukrywa swojego oburzenia. „To, co mówi Domański, to czysta korupcja. Oni sprzedali się za pieniądze. To wszystko jest grą dla władzy, a nie dla nas, obywateli” – komentowała jedna z internautek na Twitterze. „Wszystko, co mówi Domański, jest kolejnym dowodem na to, że PiS traktuje Polskę jak prywatny folwark. A teraz jeszcze mówią, że to dla dobra kraju?” – pisała inna.