CELEBRITY
6:2, 6:0 dla Igi Świątek, po 14 dniach powtórka batalii. Wszystko jasne po 107 minutach

Dominacja Igi Świątek: Kolejne zwycięstwo nad Sabiłenką w wielkim stylu
Iga Świątek po raz kolejny udowodniła, że jest bezkonkurencyjna na korcie. W meczu, który trwał zaledwie 107 minut, polska tenisistka rozbiła Arynę Sabiłenkę 6:2, 6:0. Spotkanie było powtórką ich pojedynku sprzed 14 dni, jednak tym razem Świątek zdominowała rywalkę jeszcze bardziej.
Perfekcyjny występ Świątek
Już od pierwszych gemów widać było, że Świątek jest w doskonałej formie. Agresywne returny, pewność siebie i precyzyjne zagrania pozwoliły jej szybko przejąć inicjatywę. Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:2, a w drugim Polka nie dała rywalce żadnych szans, wygrywając 6:0.
Aryna Sabiłenka, znana z siłowej gry i potężnego serwisu, tym razem nie potrafiła znaleźć sposobu na Świątek. Polka kontrolowała przebieg meczu od początku do końca, nie pozwalając Białorusince rozwinąć skrzydeł.
Statystyki mówią same za siebie
Przewaga Świątek w tym meczu była niepodważalna. Oto kilka kluczowych statystyk:
Czas meczu: 107 minut
Winnersy Świątek: 23
Niewymuszone błędy Sabiłenki: 32
Przełamania: Świątek 5/6, Sabiłenka 0/1
Wygrane punkty na returnie: Świątek 68%
Widać wyraźnie, że Świątek była lepsza w każdym elemencie gry. Jej returny siały spustoszenie, a gra z linii końcowej była niemal perfekcyjna.
Psychiczna przewaga nad Sabiłenką?
To już kolejna wygrana Świątek nad Białorusinką, co może mieć ogromne znaczenie psychologiczne. Sabiłenka, choć jest jedną z najlepszych tenisistek świata, nie potrafi znaleźć sposobu na Polkę. Jej frustracja była widoczna na korcie – popełniała coraz więcej błędów, a jej mocne uderzenia często lądowały poza kortem.
Świątek natomiast zachowała pełen spokój. Widać, że czuje się pewnie w starciach z Sabiłenką i wie, jak ją pokonać. Jeśli ten trend się utrzyma, to Białorusinka może mieć poważne problemy w przyszłych pojedynkach.
Powtórka po 14 dniach – historia zatacza koło
Zaledwie dwa tygodnie temu obie tenisistki spotkały się w innym turnieju. Tam również górą była Świątek, choć wynik nie był aż tak jednostronny. Tym razem Polka zagrała jeszcze lepiej, pokazując, że jej forma rośnie.
To, co wyróżnia Świątek, to jej zdolność do adaptacji. Z meczu na mecz jest coraz lepsza, analizuje grę rywalek i wyciąga wnioski. To właśnie dlatego ponowna konfrontacja z Sabiłenką zakończyła się jeszcze większą dominacją Polki.
Czy ktoś zatrzyma Świątek?
Po takim meczu rodzi się pytanie: kto jest w stanie powstrzymać Igę Świątek? Polka wygląda na absolutną dominatorkę w kobiecym tenisie i jeśli utrzyma ten poziom, może rządzić na kortach przez długie lata.
Największym wyzwaniem będą zapewne turnieje wielkoszlemowe, gdzie presja jest największa. Jednak jeśli Świątek utrzyma formę i zdrowie, może zdobyć kolejne tytuły i umocnić swoją pozycję liderki światowego tenisa.
Zwycięstwo 6:2, 6:0 nad Sabiłenką w 107 minut mówi samo za siebie. Iga Świątek jest w doskonałej formie i po raz kolejny udowodniła, że jest najlepsza. Jej dominacja na korcie, mentalna przewaga nad rywalkami i zdolność do szybkiej adaptacji czynią ją faworytką każdego turnieju.
Czy ktoś będzie w stanie ją zatrzymać? Na razie wygląda na to, że nie.
Iga Świątek deklasuje Arynę Sabiłenkę – pokaz siły polskiej liderki
Iga Świątek po raz kolejny udowodniła, że nie ma sobie równych na korcie. W meczu, który trwał zaledwie 107 minut, kompletnie zdominowała Arynę Sabiłenkę, wygrywając 6:2, 6:0. Było to kolejne starcie tych zawodniczek w krótkim czasie – zaledwie 14 dni wcześniej Polka również pokonała Białorusinkę. Tym razem zrobiła to w jeszcze bardziej imponującym stylu.
Pewna i bezlitosna – Świątek nie dała szans rywalce
Już od pierwszych piłek Świątek wyglądała na niezwykle skoncentrowaną i pewną siebie. Grała agresywnie, ale jednocześnie dokładnie, co sprawiło, że Sabiłenka nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki.
Polka znakomicie radziła sobie z serwisem rywalki, błyskawicznie przejmując inicjatywę w wymianach. Jej returny były niezwykle skuteczne, a uderzenia z głębi kortu precyzyjne i mocne. Sabiłenka, znana ze swojej siłowej gry, tym razem nie miała argumentów, by przeciwstawić się tak dobrze dysponowanej Świątek.
Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:2, ale to, co wydarzyło się w drugim secie, było wręcz szokujące. Świątek całkowicie zdominowała rywalkę, nie oddając jej ani jednego gema i zamykając mecz „na sucho” – 6:0.